SUOZUN – Opowieść o Ukraińcu, który po torturach chciał popełnić samobójstwo jak samuraj

22 października 2020
https://www.facebook.com/StowarzyszenieUOZUN/posts/2783330305323732?__tn__=K-R

ROZPRUŁ BRZUCH – AŻ WYPŁYNĘŁY – JELITA. POTEM WBIŁ NÓŻ W GARDŁO.

NIEWYOBRAŻALNY – POZBAWIAJĄCY ZMYSŁÓW – STRACH UKRAIŃCÓW PRZED OUN-UPA – po strasznych torturach SB OUN – IWAN DROZD postanowił się zabić.

Ukrainiec ze wsi Terka Iwan Drozd aresztowany przez bojówkę SB OUN byłego SS-mana „Bukowego” w nocy z 4/5.07.1946 po torturach śledztwa został wypuszczony na wolność. Nie wrócił do rodzinnej wsi, od tortur oszalał, uciekł do Wołkowyji i tam 16.07.1946 rozpruł sobie brzuch jak samuraj, gdy jelita wypłynęły, wbił sobie nóż w gardło. Jednak został odratowany.

PRÓBĘ SAMOBÓJSTWA WYJAŚNIŁ – STRACHEM PRZED – UPA

Dokument banderowski wspomina o Iwanie Drozdzie, nie wymieniając nazwiska, raport nadrejonowego prowidnyka nadrejonu „Beskyd” Stepana Goliasza „Mara”:

Nocą z 4 na 5 lipca VII 1946 r. bojówka Służby Bezpieczeństwa aresztowała 4 donosicieli we wsi Terka. Piąty uciekał i został zastrzelony. Wśród aresztowanych był jeden Polak, dwaj renegaci (ojciec i syn) i jeden Ukrainiec. […] [Nasza] Służba Bezpieczeństwa przesłuchała wziętych donosicieli. Oprócz jednego wszyscy przyznali się do winy i wyjawili wszystko, co donosili do WOP, MO i WP. Niewinnego (Ukrainiec) [IWAN DROZD!] zwolniono, a dwóch, Mychajłę Łoszycię lat 49 i Jana Gankiewicza lat 55 powieszono we wsi w nocy 7 VII 1946 r. Przyczepiono im kartki, gdzie stwierdzone zostało, że zostali ukarani za współpracę z WOP, MO i UBP jako agenci bolszewizmu, wrogowie narodu ukraińskiego i polskiego.

WIĘCEJ NA TEN TEMAT

http://suozun.org/warto-obejrzec-i-przeczytac/i_dlaczego-bojowka-sb-oun-bukowego-z-premedytacja-doprowadzila-do-tragedii-w-terce/

PUBLIKUJEMY – DOKUMENT WOP – OPOWIADAJĄCY TĘ HISTORIĘ.

Dziękujemy panu profesorowi Andrzejowi Zapałowskiemu za udostępnienie tego ARCHIWALNEGO dokumentu. Tekst dokumentu poniżej, skan

Pokaż więcej »

Prof. Zapałowski: prawdopodobnie strona ukraińska nie chciała dopuścić do ekshumacji na górze Monastyrz

21 października 2020

Prawdopodobnie strona ukraińska nie chciała dopuścić do ekshumacji na górze Monastyrz, bo okazałoby się, że tam nic nie ma. I wówczas kolejny „pomnik” symbolizujący działania UP A na terytorium Polski musiałby zniknąć – mówi portalowi Kresy.pl historyk, prof. Andrzej Zapałowski. Zaznacza też, że ewentualne spełnienie żądania strony ukraińskiej i wpisanie omawianego obiektu na listę grobów wojennych pośrednio uczyniłoby z członków bandyckiej formacji żołnierzy. „To byłaby katastrofa”.

Jak informowaliśmy, tuż przed wizytą polskiego prezydenta na Ukrainie odnowiono pomnik nagrobny OUN-UPA na górze Monastyrz na Podkarpaciu, gdzie prawdopodobnie pochowano sprawców mordu na Polakach. Wcześniej Andrzej Duda zapewnił Wołodymyra Zełenskiego, że do czasu ich jesiennego spotkania kwestia ta zostanie załatwiona. Na zamieszczonych w sieci fotografiach widać nową tablicę z napisem w języku polskim i ukraińskim o treści: „Zbiorowa mogiła Ukraińców którzy zginęli w walce z sowieckim NKWD w lasach monasterskich w nocy z 2 na 3 marca 1945 roku”.

W rozmowie z portalem Kresy.pl prof. Andrzej Zapałowski, historyk i radny miasta Przemyśla powiedział, że umieszczenie nowej tablicy na górze Monastyrz „na pewno nie stało się za przyzwoleniem podkarpackiego IPN”… – więcej na kresy.pl

Pokaż więcej »

SUOZUN – Masakra 13 żołnierzy polskich przez OUN-UPA – 24.01.1946 – Zawadka Morochowska.

20 października 2020

TEZA: W dniu 24.01.1946, dzień przed zamordowaniem przez Wojsko Polskie około 70 Ukraińców, w Zawadce Morochowskiej banderowcy z sotni „Chrina” zmasakrowali co najmniej 8 rannych bezbronnych polskich żołnierzy, jeńców – sądząc po okrutnej zemście ich żywych kolegów – banderowcy zamordowali tych jeńców w okrutny, sadystyczny sposób, w sumie zginęło 13 żołnierzy 34 pułku piechoty.

Zbrodnia na cywilach nie może być usprawiedliwiana jako odwet, jednak to nie powód, aby spychać masakrę 24.01.1946 w Zawadce Morochowskiej w zapomnienie, tak jakby jej nigdy nie było, jakby ci zamordowani nigdy się nie urodzili.

Ponieważ do rangi dogmatu została podniesiona wersja, jakoby 25.01.1946 w Zawadce Morochowskiej żołnierze Wojska Polskiego bez żadnego powodu zamienili się w bestie i wymordowali około 70 osób narodowości ukraińskiej, dzieci, kobiety, mężczyzn, w tym starców – zadając przy tym w sposób sadystyczny straszne cierpienia:

http://suozun.org/warto-obejrzec-i-przeczytac/i_jeszcze-o-zawadce-morochowskiej-odklamywanie-historii/

Jakiś czas temu próbowałem powiązać masakrę w Zawadce Morochowskiej 25.01.1046 z makabryczną zbrodnią na małżeństwie polskim w Wisłoku Wielkim, 24.01.1946:

http://suozun.org/warto-obejrzec-i-przeczytac/i_czy-zbrodnia-banderowcow-w-wisloku-wielkim-miala-wplyw-na-zbrodnie-wp-w-zawadce-morochowskiej/

Potworność tej zbrodni polegała na tym, że po rozpruciu jam brzusznych małżonków zwyrodnialcy wyjęli jeszcze żywej kobiecie zaawansowany w rozwoju płód i włożyli do otwartej jamy brzusznej jeszcze żywemu mężczyźnie.

W tym samym dniu 24.01.1946 żołnierze grupy manewrowej WOP zaraz po wejściu do wsi zamordowali – tak jakby zupełnie bez powodu – kilka przypadkowo napotkanych osób, przy tym niszczyli mienie – ale co zastanawiające, nie rabowali, jak to ma miejsce zazwyczaj przy napadach o charakterze bandyckich.

Badając wszystkie dostępne źródła opowiadające o tragedii w Zawadce Morochowskiej i o wydarzeniach w dniach 24-25.01.1946 natknąłem się na

Pokaż więcej »

Szydercza odpowiedź IPN

20 października 2020

Oto kolejne odpowiedzi, jakie otrzymałem z Instytutu Pamięci Narodowej, na moje pytanie z 29 września, dotyczące udostępnienia do publikacji blogerskiej listy banderowskich zbrodniarzy wojennych, zwyrodniałych morderców Polaków, zamieszkałych na Wołyniu, w Małopolsce Wschodniej, na Podkarpaciu i Lubelszczyźnie w latach 1939 – 1949. Te repliki ze strony tzw. Instytutu Pamięci Narodowej na mój list, to zarówno przysłowiowy śmiech na sali i zarazem cyniczna obelga dla ludzkiej inteligencji, jak również świadome i cyniczne krycie z ich strony nazistowskich zbrodniarzy. Okazało się bowiem nagle, że instytucja, która sama przez długie lata wydawała tym ludobójcom świadectwa rehabilitacyjne, uwalniające ich w ten sposób od popełnionych przez nich zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu i zbrodni przeciwko ludzkości, i czyniąca ich jednocześnie tym prostym sposobem, zarówno niesłusznie ściganymi za swoje czyny, jak też przyznająca im status osób niesłusznie represjonowanych w PRL i kombatantów wojennych, którym należą się odszkodowania i emerytury wojenne, nie prowadzi ewidencji tych zbrodniarzy, którym wystawiła te świadectwa moralności, niewiniątek bez skazy i zmazy, przedstawiające ich jednocześnie w świetle niezłomnych bojowników walki z wrażą komuną. Dlatego też po przeczytaniu tych odpowiedzi, wszelką dalszą polemikę z tą antypolską instytucją na ten temat, zresztą na jakikolwiek inny również, uważam za całkowicie bezcelową i zwyczajną stratę czasu… – więcej w blogu kresywekrwi.blogspot.com

Pokaż więcej »