„Waszymi kośćmi będzie usłana nasza ziemia, jeśli na nią wkroczycie. Nasz cel – aby żadna wasza noga nie stanęła na naszej ziemi. Chyba, że oderwana od tułowia. My naprawdę was wszystkich zabijemy. Przy czym zrobimy to zgodnie z prawem ” –ukraińska prawniczka Jehenija Zakrewśka ujawnia swe zamiary na portalu „Ukraińska Prawda”.
Czy na Ukrainie obowiązuje to samo prawo, którego skutków doświadczyli obywatele Rzeczypospolitej zaatakowanej przez Niemców i Rosjan 1 września 1939 roku? Chyba tak, skoro tamto ukraińskie ludobójstwo nie zostało prawnie potępione i ukarane a metody planowane- identyczne. OUN głosiła hasła amoralne: „Nie wstydźmy się grabieży i podpaleń, nie wstydźmy się mordów. Na wojnie nie ma etyki. Etyka na wojnie to pozostałość niewolnictwa…”. UPA każdemu Polakowi kojarzy się z mordem i okrucieństwem – i słusznie, bo jak podkreśla historyk ukraiński, Wiktor Poliszczuk, barbarzyński charakter nadała jej już pierwsza uchwała OUN w 1929 roku.
Powszechnie występującym elementem bestialskiej zagłady ludności polskiej było okrucieństwo, którego nie wahano się stosować nawet wobec dzieci, kobiet w ciąży, starców – pisze Apoloniusz Zawilski. Łamanie kości, odrąbywanie różnych części ciała, rozpruwanie brzuchów, nadziewanie na sztachety, zdzieranie skóry, piłowanie piłą, wydłubywanie oczu, palenie żywcem, topienie w studni lub rzece to niepełna sposobów sadystycznego znęcania się nad ofiarami… Sprawcami byli mężczyźni, kobiety, często wyrostki i dzieci. Posługiwano się przy tym hasłem: „Wyrżnąć Lachów aż do 7 pokolenia, nie wyłączając tych, którzy nie mówią już po polsku”… – cały tekst Bożeny Ratter