TEZA: W dniu 24.01.1946, dzień przed zamordowaniem przez Wojsko Polskie około 70 Ukraińców, w Zawadce Morochowskiej banderowcy z sotni „Chrina” zmasakrowali co najmniej 8 rannych bezbronnych polskich żołnierzy, jeńców – sądząc po okrutnej zemście ich żywych kolegów – banderowcy zamordowali tych jeńców w okrutny, sadystyczny sposób, w sumie zginęło 13 żołnierzy 34 pułku piechoty.
Zbrodnia na cywilach nie może być usprawiedliwiana jako odwet, jednak to nie powód, aby spychać masakrę 24.01.1946 w Zawadce Morochowskiej w zapomnienie, tak jakby jej nigdy nie było, jakby ci zamordowani nigdy się nie urodzili.
Ponieważ do rangi dogmatu została podniesiona wersja, jakoby 25.01.1946 w Zawadce Morochowskiej żołnierze Wojska Polskiego bez żadnego powodu zamienili się w bestie i wymordowali około 70 osób narodowości ukraińskiej, dzieci, kobiety, mężczyzn, w tym starców – zadając przy tym w sposób sadystyczny straszne cierpienia:
Jakiś czas temu próbowałem powiązać masakrę w Zawadce Morochowskiej 25.01.1046 z makabryczną zbrodnią na małżeństwie polskim w Wisłoku Wielkim, 24.01.1946:
Potworność tej zbrodni polegała na tym, że po rozpruciu jam brzusznych małżonków zwyrodnialcy wyjęli jeszcze żywej kobiecie zaawansowany w rozwoju płód i włożyli do otwartej jamy brzusznej jeszcze żywemu mężczyźnie.
W tym samym dniu 24.01.1946 żołnierze grupy manewrowej WOP zaraz po wejściu do wsi zamordowali – tak jakby zupełnie bez powodu – kilka przypadkowo napotkanych osób, przy tym niszczyli mienie – ale co zastanawiające, nie rabowali, jak to ma miejsce zazwyczaj przy napadach o charakterze bandyckich.
Badając wszystkie dostępne źródła opowiadające o tragedii w Zawadce Morochowskiej i o wydarzeniach w dniach 24-25.01.1946 natknąłem się na meldunki banderowskie mówiące o zadaniu WP strat w Zawadce Morochowskiej w dniu 24.01.1946 – 5 zabitych i 9 ciężko rannych.
Nie ma tam jednak żadnej informacji, co się stało z ciężko rannymi, którzy z racji swego stanu – uciec nie mogli.
Jednocześnie żadne źródła polskie nie potwierdzały tej informacji o zabitych i ciężko rannych – grupa manewrowa WOP (70 osób) zgłosiła tylko 3 rannych, ewakuowanych z miejsca walki, a grupa manewrowa WP 34 pp (40 osób)… więc takiego meldunku o stratach 34 pp dotychczas nie znaleziono.
W związku z tym propagandyści pro-banderowscy w Polsce – Bohdan Huk i jeden z dziennikarzy GW – ogłosili jako udowodniony fakt nie uzasadnionego niczym innym, jak tylko bezrozumną nienawiścią do Ukraińców – polskiego bestialstwa.
Tymczasem istnieje pewne zastępcze (zamiast oficjalnego meldunku) potwierdzenie informacji o zabitych i rannych – mianowicie w Jasełku banderowcy schwytali prawdopodobnego dowódcę grupy manewrowej 34 pp „Poraż” (40 osób) zaatakowanej wraz z grupą WOP (70 osób). Ten podporucznik zeznał, że 24.01.1946 straty tej grupy wyniosły 13 zabitych i 8 rannych. Wydaje się, że to byli ranni, którzy zdołali uciec z Zawadki Morochowskiej. Czyli 13 ciał, zabitych i ciężko rannych – podczas ucieczki żołnierze nie mogli tego przecież sprawdzić – zostało na polu walki w Zawadce Morochowskiej lub na trasie odwrotu WP z tej wsi.
Porównajmy meldunek banderowski z tym zeznaniem – 5 zabitych + 9 rannych = 13 zabitych + 8 rannych. Równanie nie zgadza się o jedną osobę, w tym momencie brak wyjaśnienia.
W zapisie audio-wideo Wasyla Łasyczki tenże świadek, żandarm z sotni „Chrina” oświadczył, że 24.01.1946 w ich ręce wpadli jeńcy polscy, nie podał ilu dokładnie, nie powiedział także, co się z nimi stało.
https://www.facebook.com/StowarzyszenieUOZUN (post z 10.10.2020)
Ale 13 ludzi nigdy nie wróciło do koszar, nie wróciło do rodzin…
Wniosek jest jednoznaczny – co najmniej 8 rannych zostało przeniesionych z kategorii rannych do kategorii zabitych. Mogli umrzeć z ran, z upływu krwi, lub banderowcy im w tym pomogli.
Jak dowodzą liczne świadectwa, opisy ciał zamordowanych żołnierzy – banderowcy preferowali wydłubywanie oczu, łamanie kończyn, itd, itp.
Wniosek – przed masakrą ludności ukraińskiej 25.01.1946 w Zawadce Morochowskiej miała miejsce w tej wsi masakra żołnierzy polskiej, 5 zastrzelono strzałami w plecy, a potem zmasakrowano co najmniej 8 ciężko rannych bezbronnych jeńców.
Należy przywrócić pamięć o masakrze 13 polskich żołnierzy w Zawadce Morochwskiej. Więcej szczegółów:
Pozostaje do rozwiązania zagadka – dlaczego i kto „zatroszczył się” o to, aby informacja o masakrze zniknęła z świadomości zbiorowej społeczeństwa polskiego? Dlaczego „nie ma” dokumentów, meldunków, nazwisk zamordowanych?