Takie filmy kiedyś kręcili.

24 kwietnia 2023

Według wielu dzisiejszych mądroni, produkujących się przed każdą kolejną rocznicą Krwawej Niedzieli na Wołyniu 11 Lipca 1943 r., po różnych tzw. narodowych i patriotycznych telewizjach internetowych, usłyszymy od tych ,,wybitnych znawców” tematu, że za komuny nie wolno było nic na temat ludobójstwa na Wołyniu i zbrodniach UPA mówić, ani pisać, bo według ich narracji, obraziłby się o to wtedy srodze na ówczesne PRLowskie władze ich radziecki sojusznik. Zupełnie przy tym w swojej przysłowiowej ignorancji nie tylko nie zwracają w opowiadanych przez siebie bzdurach, albo co bardziej prawdopodobne, nie mają bladego pojęcia, o dziesiątkach tytułów książek wydanych na temat zbrodni UPA, a także kilku traktujących również o Wołyniu, sporej ilości filmów, zarówno dokumentalnych, jak i trzech dużych produkcjach fabularnych, które wówczas na ten temat zrealizowano, o czym dziś nie możemy nawet pomarzyć, bo gdybyśmy spróbowali to zrobić, to dopiero wtedy poczulibyśmy prawdziwy gniew naszego obecnego wypróbowanego sojusznika, czyli banderowskiej Ukrainy, czego przedsmak mieliśmy już po z trudem ukończonym przez Wojciecha Smarzowskiego filmie Wołyń, nie mówiąc już o gniewie naszego największego, zaatlantyckiego alianta znad Potomaku, po próbie otwartego wypowiadania się na temat ukraińskiego ludobójstwa na Kresach. CAŁY TEKST TUTAJ -> KLIK.

Aby dodać komentarz, rozwiąż poniższe działanie. Ilość kropek odpowiada liczbie. (wymagane)