Zostałem uznany za burżuazyjny pomiot, faszystę.

1 czerwca 2023

Kto wiadomość, której ujawnienie czy wykorzystanie może wyrządzić szkodę Rzeczypospolitej przekazuje osobie lub innemu podmiotowi, co do którego na podstawie towarzyszących okoliczności powinien i może przypuszczać, że bierze on udział w działalności obcego wywiadu podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5- Łukasz Warzecha i Witold Gadowski, goście Łukasza Karpiela w programie „Prawy prosty. Plus” (PCH24) rozmawiali na temat szykowanej nowelizacji Konstytucji i Kodeksu Karnego.

To już było, setki tysięcy Polaków mordowano lub zsyłano do łagrów bo nie mogli przypuszczać (choć powinni byli), że walcząc na wszystkich frontach II wojny światowej z agresorami Polski z 1939 roku, Rosją I Niemcami, biorą udział w działalności obcego wywiadu i będą skazywani na śmierci lub kilkanaście lat pozbawienia wolności.

Pisał o tym Janusz Siemiński, więzień obozów Kołymy:

Po przepędzeniu resztek wojsk niemieckich (luty 1945, w okolice Bydgoszczy Siemiński trafił po śledztwie w Gestapo jako więzień niemiecki pojmany w walkach w Budach Zosinych, do budowy umocnień na linii Wisły i naprawy torów kolejowych, uciekł Niemcom i ukrywał się w lasach), pierwsza i druga linia frontu poszła dalej na zachód. Zastąpiły ją oddziały NKWD i sowieckiego kontrwywiadu („SMIERSZ”). Zaczęła się okupacja sowiecka. Kontrolowano wszystkich mieszkańców: kto jest kim, skąd się tu wziął. Inwigilacja stała się wszechobecna. Teraz wiem, że Sowieci z góry założyli, że wywiozą stąd jak najwięcej ludzi.

W czasie przeczesywania lasów przez oddziały specjalne zostaliśmy aresztowani. W końcu lutego (1945) trafiłem do obozu w Wyrzysku. Tu odbywało się śledztwo prowadzone przez oddziały „Smersz”, które – tak samo jak Gestapo-w bezwzględny sposób wymuszały zeznania. Śledczy wszystkie moje wypowiedzi interpretował zgodnie ze swoimi wcześniejszymi założeniami. Narzucał mi swój to myślenia. Mój błąd polegał na tym, że traktowałem przesłuchujących  mnie jak normalnych ludzi. Wychowany w innej kulturze, mówiłem wszystko w dobrej wierze-o swojej rodzinie, o okupacji i konspiracji-zgodnie z prawdą. Ujawniłem swój inteligencki rodowód, opowiedziałem o szkoleniach dywersyjnych i walkach z okresu okupacji niemieckiej. Powstania i partyzantki. Fakt, że walczyłem w oddziałach partyzanckich pod dowództwem por. „Doliny”, które przebiły się z puszczy Nalibockiej i nie dały się spacyfikować przez NKWD, bardzo mnie obciążył u śledczych. Zostałem uznany za burżuazyjny pomiot, faszystę. Moje pochodzenie, ideowe zaangażowanie mojej matki, harcerskie poświęcenie dla Ojczyzny — wszystko to było zbrodnią dla NKWD. Zrozumiałem to zbyt późno. W pierwszej dekadzie marca 1945 odbyła się rozprawa sądowa. Za stołem siedziało dwóch oficerów NKWD, tłumaczka i śledczy. Oznajmili, że mój wyrok brzmi – piętnaście lat dalnowostocznych isprawitielno-trudrowych łagieriej, z artykułu 58 paragraf 9 (dywersja).

Janusz Siemiński jako jeden z tysięcy niewolników pracował między innymi przy wydobyciu złota, pisał: nie zaznał prawdziwego piekła na ziemi, kto nie siedział w latach czterdziestych w łagrach Kołymy. …Podróż trwała długo, w Grodnie, Wilnie dołączano kolejne wagony. 9 maja 1945 wprowadzono ich do wagonu w Grodnie:

Byłem już w środku, gdy w pewnym momencie usłyszałem strzały, krzyki, wrzaski. Mimo zakazu podbiegliśmy do okienka i wyjrzeliśmy. Na peronie żołnierze ściskali się i całowali. To koniec wojny! Czekaliśmy na ten dzień pięć długich, krwawych lat, a przeżywamy go w transporcie na wschód z wyrokiem piętnastu lat katorgi…

Złoto jest ciągle fetyszem ludzkości. Ja do końca życia nie założę żadnej ozdoby ze złota bo wydaje mi się, że widzę w nim kroplę ludzkiej krwi.

1 września 1939 to dla mnie znamienna, symboliczna data. Od tego momentu aż do obecnej starości żyję w poczuciu ciągłego zagrożenia. Każdy dzień jest triumfem nad śmiercią i jednocześnie walką o przeżycie dnia następnego. (Janusz Siemiński, Moja Kołyma, Karta 1995).

Ks. Prof. Józef Marecki mówił o Polakach, którzy żyją w poczuciu ciągłego zagrożenia jako ofiary innej ideologii, świadkowie innego piekła na ziemi:  Należy przeprowadzić historyczne badania nad genezą wrogości dwóch narodów. Polacy próbują odpowiedzieć na pytania, jaka była geneza ukraińskiego ludobójstwa  w latach 1939-1947 i czy to  ludobójstwo było uzasadnione, czy znajduje odpowiedź w polskich zachowaniach. Takich pytań nie stawiają ukraińscy i ukraińsko języczni historycy.

Należy zweryfikować listę strat, jest potrzebna by godnie te 130 000 ofiar (lekko przyjmując) pochować, do nich należy dodać osoby, które zmarły z ran, z chorobami psychicznymi z powodu traumy i te, które przeżyły i do dzisiaj budzą się z okrzykiem po polsku czy ukraińsku : Nie zabijaj!

To właśnie wojna ukraińsko rosyjska jest przyczyną przygotowania nowelizacji Kodeksu Karnego i Konstytucji, które odbiorą nam wolność mówienia o traumie Polaków a nawet uprawomocnią zabranie nam z tego powodu własności. To też już było, odbieranie majątków w PRL było często bezprawiem w majestacie prawa. I z tego samego powodu, za myślo zbrodnię o wolnej Ojczyźnie.

Janusz Siemiński  wspomina powrót z łagru:

Wreszcie przetransportowano nas na drugą stronę Bugu. Jesteśmy w Polsce! Jesteśmy wolni! Euforia nie do opisania, całowanie ziemi, śpiewanie Roty i Jeszcze Polska nie zginęła.

Nagle spostrzegliśmy, że cały teren otoczony jest przez jakieś polskie wojsko – z bagnetami na karabinach skierowanymi na nas. Podjechały samochody, padł rozkaz, żebyśmy na nie wchodzili… Oficer, który dowodził tym konwojem wojskowym, a raczej oddziałami służb specjalnych, powiedział nam, że mamy być przewiezieni do więzienia. To było jak uderzenie obuchem w głowę. Krąg bagnetów zacieśnił się wokół nas większość nerwowo nie wytrzymywała, darli na sobie ubrania, szli na te bagnety z odsłoniętą piersią, krzycząc: „Strzelaj! Myśmy dziesięć czekali ! Strzelaj do własnego brata!”.

Przewieziono nas do Tomaszowa Lubelskiego, umieszczono w  otoczonym drutem kolczastym obozie gdzieś w lesie, w dawnych koszarach austriackich. Wzywano nas po kolei na przesłuchanie prowadzone według wcześniej opracowanego scenariusz, obciążającego nas jako wrogów ZSRR i Polski– dzień po dniu to samo. Jak na Gestapo, jak w NKWD. Teraz, w 1954 roku, w Polsce….

Ciekawe, dlaczego w ubiegłym roku szef Gazety Polskiej zapomniał o agresji Rosji 17 września 1939 , nie przypomniał też Klubom Gazety Polskiej.

Aby dodać komentarz, rozwiąż poniższe działanie. Ilość kropek odpowiada liczbie. (wymagane)