Aleksandra Klucznik-Schaller – Wołyń

13 czerwca 2023

Sensu stricto, Wołyń to polska nazwa Volhynie, regionu położonego od 1991 roku w północno-zachodniej Ukrainie. Wcześniej od 1945 do 1991 Wołyń był częścią ZSRR; od 1920 do 1945 Polski; od 1795 do 1920 Imperium Rosyjskiego. Przed 1795 Wołyń był w granicach Rzeczpospolitej Obojga Narodów, która obejmowała Królestwo Polskie i Wielkie Księstwo Litewskie.

Sensu lato, Wołyń1, w polskiej świadomości zbiorowej brzmi jak Oradour-sur-Glane lub Lidice w stylu rwandyjskim, powiększony do skali regionu, a nawet kilku regionów2, które generalnie są określane mianem Kresów.

To właśnie tam w latach 1939-1947 miała miejsce straszliwa czystka etniczna, której ofiarami była miejscowa nieukraińska ludność torturowana i mordowana przez ukraińskich nacjonalistów z OUN i UPA3 celem utworzenia czystej etnicznie Ukrainy. Liczbę zabitych Polaków szacuje się na ogół na 200 000 osób, do których należy dodać morderstwa Żydów, Rosjan, Ukraińców (tak rusofilów jak i komunistów), Ormian i wielu innych, jako że terytorium było zamieszkane przez społeczeństwo wieloetniczne. Sąsiad mordował sąsiada, mąż zabijał żonę…

Realizując teorie Dmytra Doncowa (zmarłego w 1973 roku w Kanadzie) Ukraina miała zostać jednorodnie etniczna i rządzona żelazną ręką przez aktywną mniejszość. Członkowie OUN musieli brzydzić się wszelkiej tolerancji etnicznej, wszelkiej demokracji, wszelkiej litości. Wzięli za wzór milicje typu kozackiego („hajdamacy”, co po turecku znaczy ścigać) oraz niemiecki narodowosocjalistyczny (nazistowski) reżim, który ich szkolił, organizował i uzbrajał między innym z myślą by osłabiać państwa polskie i rosyjskie.

Celem nacjonalistów z czerwono-czarną flagą było czyste rasowo państwo symbolizowane przez kolor krwistoczerwony i wczepione w ziemię co oddawał kolor czarny. Gestem powitania był faszystowski salut rzymski, któremu towarzyszyła formuła „Sława Ukrainie” na którą odpowiedź brzmiała „Bohaterom sława”4.

80 lat przemilczania i zakłamywania

W PRL-u praca historiograficzna nie była prowadzona przez instytucje i to samo dziś. W rezultacie, społeczeństwo obywatelskie kompensuje i dokonuje inwentaryzacji pamięci z nadzieją na uwolnienie świadomości zbiorowej z doznanej traumy. Wcześniej masakry były uciszane w imię proletariackiej przyjaźni, teraz są ponieważ fanatycy Bandery są istotnym filarem reżimu Zełenskiego.

Czy trzeba podjąć się zadania, czy nie lepiej milczeć? Odpowiedz zależy od przyjętej perspektywy i wydaje się, że dla władz stawka jest stała i podporządkowana, nie rzetelności faktograficznej i potrzebie wyrażanej przez ludność, ale relacjom, jakie kraj musi mieć, lub nie mieć, z Rosją.

I właśnie te kwestie, prawa do pamiętania własnej historii jak i uczenia się z przeszłości, które są tematem mojego wywiadu z panem Witoldem Listowskim, koordynatorem Kresowiańskich Stowarzyszeń Patriotycznych w Warszawie i Prezesem Stowarzyszenia Kresowian Kędzierzyna-Koźla5. Pan Witold Listowski był przyjacielem mojego dziadka Kazimierza Klucznika6; ich rodziny, wśród setek tysięcy innych, musiały opuścić swoje ziemie na Kresach by zostać osiedlonym na Górnym Śląsku, na terenach z których wysiedlono rodziny niemieckie.

AK: Czy jest sens myśleć, że polski rząd zaangażuje się bezpośrednio w konflikt rosyjsko-ukraiński?

WL: Głos ludności będzie decydujący. Byłem w Warszawie i przed pałacem prezydenckim wygłosiłem przemówienie, w którym powiedziałem to, co każdy powinien powiedzieć: to nie jest nasza wojna i nie wolno nam dać się w nią wciągnąć. Jednak to, co robi rząd wskazuje, iż implikujemy się coraz bardziej.

Ponadto, aby dozbroić Ukrainę rozbraja się nas. By zachować jedność wobec Rosji zaprzecza się nazistowskiej przeszłości Ukrainy i skali popełnionych na Polakach zbrodni. Tego typu współpraca nie leży w naszym interesie. Przybyłym wszystkim Ukraińcom oferujemy wszelkiego rodzaju pomoc, jednakże większość imigrantów nie jest uchodźcami politycznymi, ale ekonomicznymi. Nie chcę ich winić, ale nie powinno być tak, że nie wiemy nawet ilu jest 5,6 czy 7 milionów nowoprzybyłych, nikt nie liczy.

AK: Jak odczuwa się przyjazd tylu Ukraińców?

WL: Wojna jest straszna i nikomu jej nie życzę, Ukraińcy zostali przyjęci bardzo gościnnie, ale niektórzy ostentacyjnie gloryfikują Banderę i próbują narzucić nacjonalistyczną symbolikę w przestrzeni publicznej. Polski rząd nie jest wystarczająco stanowczy by ukrócić te praktyki. Ukraiński nacjonalizm w naszej przestrzeni publicznej jest odbierany jako obraza i zagrożenie. Chcę powiedzieć: uzbrojona Ukraina wcale nie leży w naszym interesie, bo to nie jest kraj, który będzie nam przyjazny; mają już roszczenia terytorialne wobec nas. Dla nich nie tylko Przemyśl jest ukraiński. W ich oczach granica z Ukrainą powinna przebiegać w okolicach Rzeszowa. A jeżeli zacznie się przerysowywać mapy to dlaczego nie mieliby tego robić także Niemcy z naszymi Ziemiami Odzyskanymi.

AK: A jak by Pan skomentował stosunek do Rosji?

WL: Absolutnie nieprzyzwoite, niedopuszczalne jest by media traktowały głowę państwa jak bandytę. Ambasador też był traktowany w sposób niegodny; nie pozwolono mu złożyć wieńca na cmentarzu podczas obchodów końca II wojny światowej, a w ubiegłym roku ukraiński działacz oblał go czerwoną farbą. Podziwiam spokój tego człowieka, prawdziwy dyplomata.

AK: Słyszałam, jak niektórzy analitycy dokonywali paraleli między porozumieniem, które mogłoby być uzgodnione między prezydentami Dudy i Zełenskim oraz porozumieniem, które zawarł z Symonen Petlurą w 1920 r. Chodziło wówczas o zaatakowanie bolszewickiej Rosji w celu stworzenia przestrzeni Międzymorza. Co sądzi Pan o takim zestawieniu wiedząc, że marszałek Piłsudski jest uważany za bohatera narodowego?

WL: Piłsudski nie jest bohaterem w naszych patriotycznych kręgach ale tak, taka paralela może być przeprowadzona. Piłsudski rozpoczął od szturmu na Kijów i rosyjska kontrofensywa zakończyła się pod Warszawą. Niektórzy twierdzą, że był niemieckim agentem i dlatego dążył do osłabienia Rosji. Jeśli można przeprowadzić paralelę, jest ona następująca: wcześniej wpływ pochodził z Niemiec, a teraz pochodzi od Anglosasów i amerykańskich Żydów.

Wiemy, że ukraińscy nacjonaliści mają duże poparcie w Kanadzie i Stanach Zjednoczonych. Z drugiej strony nigdy nie są to Stany Zjednoczone którzy płacą rachunek, widzieliśmy ich np. w Afganistanie: gdy sprawy zaczynają źle iść po prostu zostawiają broń i odchodzą. Jako społeczeństwo nie wiedzą co to prawdziwa wojna. Jedyną wojną którą przeżyli na własnym terytorium to wewnętrzna wojna secesyjna.

AK: Powszechnie wiadomo, że ziemie Ukrainy są bardzo urodzajne, wydaje się, że dużo tych ziem nabyli oligarchowie ?

WL: Tych gruntów nie kupiono, majątek rozgrabiono. Ukraina przed konfliktem liczyła prawie 50 milionów mieszkańców, dziś czytam, zostało ich około 25 milionów. Połowa więc opuściła Ukrainę. Większość schroniła się do Rosji. Oczywiście Ukraina ma ziemię bardzo żyzną, mogłaby wyżywić całą Europę. Obecnie pod pretekstem wojny ukraińskie produkty rolne zalewają nasz rynek zubażając naszych rolników i wzbogacając oligarchów ukraińskich.

AK: 11 lipca przypada 80 rocznica rzezi wołyńskiej, w Warszawie odbędą się demonstracje. Jakie przesłanie chciałby Pan przekazać?

WL: Leonid Krawczuk, pierwszy prezydent Ukrainy od 1991 do 1994 r, powiedział publicznie, że ukraińscy nacjonaliści zabili 500 000 Polaków, a on musiał znać prawdziwe liczby, bo miał dostęp do archiwów. Dziś dominuje zupełnie inna narracja; to jest złe i to jest nasz obowiązek walczyć o przywrócenie prawdy. Aleksander Korman7 opisał ponad 360 metod zabójstwa. Kobietom w ciąży wypruwano wnętrzności, mężczyzn nabijano na pal, noworodkom odrąbywano kończyny siekierą; zabójcy przybijali do desek języki, obdzierali ofiary ze skóry, wydłubywali oczy… Nie możemy pozwolić na stłumienie tego ludobójstwa i domagamy się penalizacji banderyzmu. Jest rzeczą oczywistą, że nie akceptujemy, że rząd działa przeciwko interesom narodowym, angażując Polaków w wojnę która nie jest nasza, w której nie mamy nic do zyskania, a wszystko do stracenia. Jest powszechnie uznaną zasadą, że z sąsiadami należy żyć w pokoju.

Wywiad przeprowadzony 15 maja 2023 r

Perspektywy…

Jesienią odbędą się wybory parlamentarne, a główną partią opozycyjną jest Platforma Obywatelska (PO), kierowana przez Donalda Tuska, byłego przewodniczącego Rady Europejskiej i zadeklarowanego atlantysty. Oznacza to, iż w przypadku zwycięstwa PO nie należy oczekiwać zmian w dotychczasowej polityce Polski.

Trzecią siłą polityczną jest partia Konfederacji wraz z nieustępliwym Grzegorzem Braunem domagają się wolności i niezależności, jednakże Sejm właśnie przyjął ustawę pozwalającą zdyskwalifikować każdego kandydata, który byłby podejrzany o bycie pod wpływami rosyjskimi.

Ta ustawa jest nazwana lex Tusk, i powołuje komisję, która może zdyskwalifikować każdego kandydata który byłby mógł być oceniony jako pod rosyjskimi wpływami. Podobno ta ustawa powstała po to, by uniemożliwić Donaldowi Tuskowi kandydowanie na urząd… To nawet nie smieszne, historia oceni…

Polacy, niezadowoleni z PiS, zagłosują na PO i to nie widząc że wybiorą drugą stronę tego samego medalu, ale czy PiS czy PO, społeczeństwo nie jest w nastroju wojennym, raczej chce po prostu nadal wierzyć że sojusznicy dobrze im życzą.

Aleksandra Klucznik-Schaller

1 Na ten temat widzowie obejrzą film zrealizowany w 2016 roku „Wołyń” w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego.

2 Nazwy używane w II RP: Poleskie, Lubelskie, Wołyńskie, Krakowskie, Lwowskie, Tarnopolskie, Stanisławowskie. Obecnie są to regiony należące do Polski, Białorusi i Ukrainy (Galicja i Iwano-Frankiwsk).

3 Organizacja Ukraińskich Nacjonalistów (OUN) powstała w 1929 roku w Wiedniu, a Ukraińska Powstańcza Armia UPA pochodzi z 1942 roku i jest militarną emanacją oddziału OUN Stepana Bandery.

4 Dr Artur Brożyniak „Symbolika nacjonalistów ukraińskich w pieśniach Czerwona Kalina”, Ludobójstwo OUN-UPA na Kresach Południowo-Wschodnich, tom 16, s. 8, pod redakcją Witolda Listowskiego, Stowarzyszenie Kresowian, Kędzierzyn-Koźle, 2022

5 http://kresykedzierzynkozle.pl/

6 https://encysol.pl/es/encyklopedia/biogramy/16722,Klucznik-Kazimierz.html?search=4250548575900Perspektywy…

7 Stosunek UPA do Polakow na ziemiach poludniowo-wschodnich II Rzeczypospolitej, Nortom, 2010

Aby dodać komentarz, rozwiąż poniższe działanie. Ilość kropek odpowiada liczbie. (wymagane)