Gorszące sceny w warszawskim kościele. Ksiądz pląsał przy dźwiękach pieśni UPA

Podczas kazania ksiądz Wojciech Drozdowicz puszczał wiernym z głośnika ukraińską pieśń wojskową „Czerwona kałyna” i namawiał ich do wspólnego śpiewania.

Do gorszących scen doszło w Poniedziałek Wielkanocny na mszy świętej w kościele przy parafii bł. Edwarda Detkensa na warszawskich Bielanach. Ksiądz proboszcz Wojciech Drozdowicz podczas kazania puścił wiernym z głośnika ukraińską pieśń wojskową „Czerwona kałyna” będącą hymnem Strzelców Siczowych i jedną z popularnych pieśni w tzw. Ukraińskiej Powstańczej Armii (nazywa się ją czasem nieformalnym „hymnem UPA”).

Ks. Drozdowicz nie ograniczył się do puszczania pieśni – na nagraniach rozpowszechnionych w sieci widać, że nakazał ministrantom rozdanie wiernym tekstu „Czerwonej kałyny” i gorąco zachęcał ludzi do śpiewania. Sam również śpiewał wykonując taneczne ruchy na ambonie.

Jedną z osób rozpowszechniających nagranie z bielańskiego kościoła był znany muzyk Zbigniew Hołdys, nie kryjący swojego zachwytu postawą duchownego, którego nazwał „swoim friendem”.

Postępowanie ks. Drozdowicza pochwalił także dziennikarz „Niedzieli” Artur Stelmasiak… – więcej w portalu kresy.pl

Aby dodać komentarz, rozwiąż poniższe działanie. Ilość kropek odpowiada liczbie. (wymagane)