30 lipca 1943 r. W kol. Antonówka pow. Sarny upowcy oraz chłopi ukraińscy spalili 98 zagród polskich i zamordowali co najmniej 28 Polaków. Około godz. 23-ciej następuje atak UPA na kolonie: Perespa, Sunia, Antonówka, Terebunia, Załawiszcze, Parośle II, Wydymer, osadę Piłsudy oraz inne miejscowości położone na północ od torów kolejowych. Polacy uciekają w kierunku stacji kolejowej licząc na ochronę oddziału niemieckiego. Po drodze natknęli się na zasadzkę upowców, którzy wyszli tyralierą z lasu spod stacji. Zabijali siekierami, pikami, bagnetami, widłami. W kol. Perespa zginęło co najmniej 20 Polaków, prawdopodobnie tyle samo w kol. Sunia oraz co najmniej 28 osób w Antonówce, głownie kobiet i dzieci. Wśród ofiar, których liczba przekroczyła 100 osób, byli uciekinierzy m.in. z Huty Stepańskiej. Po lasach i bagnach trwa przez kilka dni polowanie na ukrywające się rodziny, grupki, bądź pojedynczych Polaków oraz bestialskie mordowanie schwytanych.
W majątku Dąbrowa, w koloniach: Porada, Rafałówka, Sernikowa Niwa, Setkówka, Kruszewo, Krasna Góra, Janówka, Grabina, Giedrojciówka, Purbejówka oraz w futorze Struga – wszystkie w pow. Sarny, upowcy i chłopi ukraińscy dokonują rzezi ludności polskiej. Liczba ofiar nie jest znana. Ci, co zdołali uciec, w następne dni są wyłapywani, torturowani i zabijani, większość zwłok nie została pogrzebana.
W kol. Kopaczówka pow. Sarny zamordowana została rodzina polska, która przyszła pracować na polu: Adam Wolak, jego żona i 20-letnia córka Genowefa. Ukraińcy ojca zarąbali siekierą, matce i córce w czasie tortur zdzierali skórę i solili rany.