Szanowni Państwo,
nie piszę tego listu do premiera, ponieważ wiem, że nie odpowie. Nie piszę do MEN, ponieważ MEN ignoruje narodowe potrzeby. Nie piszę także do pana prezydenta, bo kazałby mi ważyć słowa, a ja nie mam zamiaru ważyć, piszę tak, jak dyktuje mi serce. Piszę więc do Narodu, bo tylko Narodowi ufam.
Ministerstwo Edukacji Narodowej pod kierunkiem lewackich radykałów przedstawiło propozycję zmian w podstawie programowej w szkole. Oto w rozdziale zatytułowanym „Polska pod okupacją niemiecką i sowiecką” czytamy, że nowa władza chce wykreślić z historii temat ukraińskiego ludobójstwa na Polakach na Wołyniu i w Małopolsce Wschodniej, a w zamian wprowadzić „przyczyny konfliktu polsko-ukraińskiego”. Jakiego konfliktu? Polsko – ukraińskiego? Ktoś tu na głowę upadł. Ukraińskie mordy nazywacie konfliktem polsko-ukraińskim? Chylicie czoła przed kłamliwą ukraińską propagandą? I po niej powtarzacie brednie. Bowiem nawet uczciwi ukraińscy pisarze nie nazywają tak tej zbrodni. A nie nazywają, bo wiedzą, kto był katem, a kto ofiarą. Oto co pisał znakomity współczesny poeta, Dmytro Pawłyczko: