Sterowanie procesem dążenia do wspólnego poglądu na historię ofiar i katów.

19 kwietnia 2023

Nie ma czegoś takiego w sensie substancjalnym jak jedna historia, w praktyce mamy do czynienia z „różnymi narracjami” na tematy historyczne – Marek Budzisz mówi o budowaniu relacji polsko ukraińskich wobec kultu Bandery na Ukrainie i niechęci do rozliczenia zbrodni ukraińskiego ludobójstwa na Polakach, mimo wielkiego zaangażowania Polaków i państwa w pomoc Ukrainie, w debacie „Trudna przeszłość, nowa przyszłość”.

Owszem, działanie Romana Dmowskiego wymienionego jako przykład przez Marka Budzisza może być obiektem „różnych narracji” czyli ocen, ale on nie był zbrodniarzem, a setki tysięcy porąbanych kości ofiar ukraińskiego ludobójstwa na Polakach (Żydach, Ormianach, Ukraińcach) to nie temat historyczny – to naoczny fakt nie wymagający narracji, a sprawcy tego barbarzyńskiego czynu to zbrodniarze.

Marek Budzisz przestrzega przed maksymalizmem historycznym ( tzn. dopominaniem się rozliczenia ukraińskiego ludobójstwa (sic!)), gdyż może to być przeszkodą w osiągnięciu wspólnej wykładni (?). Możemy mozolnie dążyć w kierunku modelu wspólnego poglądu, który wydaje się być korzystnym, do dialogu.(Marek Budzisz)

Ciekawe, Żydzi jako ofiary holocaustu nie prowadzili dialogu z oprawcami, nie dążyli mozolnie w kierunku modelu wspólnego poglądu z Niemcami na shoah, który wydałby się korzystny dla obu stron – natychmiast po zakończeniu wojny 20 listopada 1945 r. przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym w Norymberdze rozpoczął się proces głównych niemieckich zbrodniarzy wojennych.

Sterowanie procesem dążenia do wspólnego (sic!) poglądu na historię– kontynuuje Marek Budzisz – powinno uwzględnić pozytywne sygnały dochodzące z Ukrainy, np. wypowiedź Wiatrowycza, odwołującego się do wspólnego uderzenia OUN i WIN na więzienie UB w Hrubieszowie jako elementu łączącego. Następuje pewna ewolucja myślenia o przeszłości , w panteonie narodowym Ukrainy jest Bandera, Szuchewycz itd. ale nie ma Doncowa, co wydaje mi się być pozytywną zmianą – kontynuuje Marek Budzisz.

Cóż z tego, że Karol Marks, twórca morderczej ideologii, zmarł w 1883 roku. Ideologia została zaszczepiona i w XX wieku Stalin, Pol Pot, Mao Zedong itd. doprowadzili do śmierci milionów ludzi na świecie.

To samo dotyczy dekalogu Doncowa, na którym wychowali się wykonujący dokładnie jego zalecenia zbrodniarze znajdujący się obecnie w narodowym panteonie Ukrainy – Bandera, Konowalec, Szuchewycz.

Maksymalizacja kwestii historycznej odbywa się ze szkodą dla twórczego myślenia w sytuacji geostrategicznej a powinniśmy budować nowy model relacji, tak jak udało się nam zbudować nowy model relacji z Niemcami – kontynuuje Marek Budzisz.

Model relacji z Niemcami został zbudowany nie przez nas, został zbudowany dzięki potępieniu przez świat zbrodniczej ideologii Niemiec, która zgodnie z nazistowskim dekalogiem chciała podporządkować sobie Europę, uczynić z narodu niemieckiego rasę panów i unicestwić 20 innych narodowości.

W ocenie redaktora naczelnego Dorzeczy Pawła Lisickiego wspólna pamięć narodowa opiera się na akceptacji pewnych kwestii fundamentalnych. Nie różnimy się w ocenie, że Katyń zgotowali nam sowieci a nie Niemcy, jak głosiła propaganda PRL-ska przez 40 lat. Propaganda ta głosiła, że podnoszenie kwestii katyńskiej jest szkodliwe dla naszej dozgonnej przyjaźni z ZSRR, realia polityczne, pewne procesy, uwzględnienie pewnego realizmu geopolitycznego to były argumenty przy pomocy których próbowano ukryć prawdę o Katyniu. Ten sam argument używany jest dzisiaj przez polskie władze. Czyli nie dyskutujemy, nie rozdrapujemy, przechodzimy do porządku dziennego bo to szkodzi temu, co się buduje w przyszłości.

Czy Polacy, którzy przez tyle lat bronili pamięci o Katyniu wyróżniali się maksymalizmem? Według mnie wyróżniali się przywiązaniem do prawdy, odwagą i tym co każdy naród musi dla siebie zachować. W interesie Polski jest pilnowanie swojej polityki historycznej i nie odstępowanie od tego ze względu na różne inne pragmatyczne powody – podkreślał Paweł Lisicki.

Ciekawe, wypowiedź redaktora DoRzeczy spowodowała, iż Marek Budzisz zarzucił mu prowadzenie prorosyjskiego tygodnika (sic!)

Paweł Lisicki – chciałbym zobaczyć choćby jeden przykład takiej stanowczej postawy polskich władz jaką reprezentuje ambasada Izraela w Kijowie, która potrafiła powstrzymać nazwanie ulicy na cześć Wołodymyra Kubijowycza – ukraińskiego kolaboranta, współorganizatora kolaboracyjnej dywizji Waffen-SS Galizien, zwolennika OUN-M i wysiedleń Polaków.

W kolejnej turze pytań o budowanie relacji z Ukrainą w przyszłości, Marek Budzisz mówi:

Absolutyzacja jednego obszaru historycznego czyli kwestii wołyńskiej nie leży w interesie bezpieczeństwa Polski , jest postawą prorosyjską. Apeluję do budowania strategicznej wizji polityki polskiej wobec wschodu, Białorusi i Ukrainy. Przywołany tutaj przykład państwa Izrael jest dobrym przykładem, ono koncentruje się przede wszystkim na zbudowaniu bezpieczeństwa pokoleniom, które w Izraelu żyją i które będą żyły. I to jest zadanie każdego państwa. (Marek Budzisz) .

Państwo Izrael nie tylko nie wyraża zgody na budowanie pomników zbrodniarzom i h promowanie. Historię shoah czyli ludobójstwa Żydów zna i ma w sobie jako część swego jestestwa każde dziecko w Izraelu. Holocaust Żydów zna a wręcz musi znać cały świat. Stąd coroczne wycieczki młodzieży żydowskiej z całego świata w Muzeum Auschwitz. Państwo Izrael otrzymało odszkodowanie za shoah od Niemców po zakończeniu wojny i nadal domaga się rekompensaty za straty. Czy to jest maksymalizacja czy absolutyzacja jednego obszaru historycznego Izraela? Czyli można zapewnić bezpieczeństwo państwu mówiąc o faktach, czyli zbrodni dokonanej na jego narodzie.

Co uczyniło państwo polskie dla przekazania Polsce i światu wiedzy o niemieckim i sowieckim holocauście Polaków, o barbarzyńskim, pogańskim ukraińskim ludobójstwie na Polakach i polskich Żydach zamieszkujących ziemie wschodnie Rzeczypospolitej? Czy przekazało wiedzę o tym, iż w wyniku umowy odwiecznych wrogów Polska po wojnie utraciła połowę swojego przedwojennego terytorium tracąc ziemie wschodnie RP, kilka tysięcy wsi i blisko 200 miast, niejednokrotnie bardzo ważnych ośrodków, w których przez sześć stuleci rozwijała się i tętniła polska kultura oraz obecne było intensywne życie intelektualne i naukowe? Czy świat wie ilu Polaków zostało zesłanych i zginęło na nieludzkiej ziemi , ilu zostało zamordowanych przez mniejszości narodowe, ile majątków zostało przez nie zagrabionych ? Ilu Polaków z tych ziem walczyło w obronie Polski i Europy a potem ginęło z rąk komunistów żydowskich, ukraińskich i polskich ?

Absolutyzacja i maksymalizacja (dziwne terminy) wschodniego obszaru historycznego jest konieczna byśmy zachowali swoją tożsamość narodową. Tego nie chce „bratni naród” ponieważ nacjonalizm ukraiński to nienawiść do polskości czyli usuwanie śladu 600 letniej obecności Rzeczypospolitej, z której dorobku Ukraińcy korzystają. Świadczy o tym usuwanie polskich inskrypcji czy umieszczanie nowych tablic ( np. Lwów, polska ochronka Sióstr Nazaretanek) tylko z wersją ukraińską i angielską.

Czy to są pozytywne sygnały ze strony ukraińskiej , czy wspólny pogląd na historię to zamazanie historii narodu polskiego na wschód od Bugu?

Kongres Pamięci Narodowej IPN , w ramach którego odbyła się powyżej omawiana debata został wspaniale przygotowany na Stadionie Narodowym. Doskonała aranżacja ekspozycji historycznych, wystrój sal konferencyjnych, obsługa uczestników konferencji, na wysokim poziomie artystycznym i logistycznym. W materiałach konferencyjnych pozycja Od Niepodległości do Niepodległości , Historia 1918-1989 wzbudziła kilka moich refleksji, np. w spisie treści rozdziału Polacy w czasie II wojny światowej jest określenie ludobójstwo tylko w odniesieniu do polskich Żydów a przecież Niemcy i Rosja napadli na Rzeczypospolitą Polską i Polacy jako naród byli ofiarami sowieckiego i niemieckiego ludobójstwa a Żydzi jako mniejszość polska.

 

Aby dodać komentarz, rozwiąż poniższe działanie. Ilość kropek odpowiada liczbie. (wymagane)