Każde nasze wspólne spotkanie jest oddaniem i hołdu i czci tym, którzy do dzisiaj nie mają grobów, tworzymy wirtualny pomnik w naszych sercach – ks. Prof. Józef Marecki podziękował za zaproszenie organizatorom konferencji dotyczącej zbrodni dokonanej na Polakach w latach 1939-1947.
Tak, my zebrani z ks. Józefem Mareckim o Polakach, ofiarach zbrodni ukraińskich nacjonalistów, do dzisiaj NIE MOŻEMY wykrzyczeć światu i nie mogliśmy w 2023 roku przygotować wystawy: „ Czego NIE MOGLIŚMY wykrzyczeć światu”, co uczynił Żydowski Instytut Historii w odniesieniu do Żydów, ofiar znanej całemu światu i potępianej przez ten ze świat zagłady (Noc Muzeów Warszawa 2023) .
Nie mamy Muzeum Historii Polaków Polskich ale mamy Muzeum Historii Żydów Polskich (POLIN) i szereg placówek zajmujących się badaniami (i edukacją) zagłady Żydów, finansowanych sowicie również z pieniędzy polskiego podatnika.
Brak woli nie tylko władz państwowych (od kilkudziesięciu lat) ale i samorządowych. Stowarzyszenie Wspólnota i Pamięć po raz drugi pod hasłem Wołyń na Powązki zwróciło się do Prezydenta Miasta Warszawy o wyrażenie zgody na umieszczenie na Cmentarzu Wojskowym symbolicznego grobu ofiar, tam ocaleli potomkowie mogliby zapalić znicz. Dla wszystkich byłoby miejscem wiedzy i pamięci o części historii Rzeczypospolitej uparcie przemilczanej do dzisiaj. Jakimi względami kieruje się Prezydent Warszawy?
Za pojednaniem stoją ludzie i musimy zadać sobie pytanie, czy jest ono możliwe, jakie są jego warunki i czy chcemy tego pojednania- kontynuował ks. prof. Józef Marecki. Pierwszą płaszczyzną pojednania, która wydaje się być najważniejsza jest płaszczyzna religijna. Jesteśmy katolikami różnych obrządków, my łacińskiego, który wyrósł na rzymskiej kulturze i sztuce łacińskiej a Ukraińcy obrządku wschodniego- kiedyś był to kościół greckokatolicki, bizantyjski a dzisiaj jest to kościół ukraiński. Potężne prawosławie to zupełnie inna religia chociaż chrześcijańska, inna mentalność, inna filozofia, inne podstawy….Czy jest możliwe pojednanie kiedy mamy różne religie, różne obrządki, przecież nawet wtedy, gdy we Lwowie stanął Jan Paweł II i wołał by się pojednać, to właściwie na tym pojednanie się zakończyło. Jeden z biskupów obrządku łacińskiego na Ukrainie powiedział: nigdy my nie nałożymy na głowie bani a oni nigdy nie nałożą naszych infuł. Były próby pojednania między częścią hierarchów polskiego kościoła rzymsko katolickiego w Polsce i kilku hierarchami ukraińskimi grekokatolickimi na terenie Ukrainy (duchowni ukraińscy nie są tym zainteresowani) przy milczących, zamkniętych ustach hierarchów grekokatolickich ukraińskich w Polsce. Nie są tym zainteresowani (ks. Prof. Józef Marecki).
Czyli postawa ukraińskiego duchowieństwa jak w okresie II RP, którą krytykował już w 1933 roku błogosławiony bp Grzegorz Chomyszyn a m.in. jej skutkiem było ukraińskie ludobójstwo na Polakach, Ormianach, Żydach w latach 1939-1947, o czym pisze Ewa Siemaszko w komentarzu historycznym:
Silne zaangażowanie w zbrodnie na Polakach Ukraińców należących do OUN UPA ( i innych nacjonalistycznych organizacji) a także osób nie wchodzących w ich skład, było związane z odbywającymi się w części cerkwi prawosławnych i greckokatolickich ceremoniami święcenia narzędzi zbrodni –noży, siekier, kos, wideł i innych ostrych narzędzi gospodarczych, a nawet specjalnie przygotowanych zaostrzonych drutów, co dawało uspokojenie sumienia: wszak miejsce ceremonii, czyli dom Boży, i jej przewodniczący, którym była osoba duchowna, a także przekazywane treści świadczyły o wyjątkowej zasadności mordowania. (Ewa Siemaszko).
Wobec tej zasadniczej różnicy religii czy tylko etyki i cywilizacji polskiej i ukraińskiej, wizja unii polsko ukraińskiej czy tzw. pojednania wydaje się być upiorną. Ks. Prof. Józef Marecki zakreślił działania niezbędne do pozytywnych relacji polsko ukraińskich: Ważne są ustalenia jaki jest stan wiedzy w społeczeństwach, ile osób wie co to było ludobójstwo na sposób ukraiński, ile osób wie, że nie ma ponad 1000 polskich miejscowości i chutorów (tylko na Wołyniu !) zrównanych z ziemią, z której pługiem wyorywane są kości Polaków kiedyś tam mieszkających. Nieco wzrosła świadomość Polaków, że na terenie dzisiejszej Ukrainy gdzie była Polska, tej Polski nie ma bo Polacy zostali zamordowani i wypędzeni. Musimy przyjąć za uchwałą Sejmu, iż było to ukraińskie ludobójstwa dokonane przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej i to muszą przyjąć Ukraińcy.
Musimy przeprowadzić kampanię informacyjną a takiej kampanii poza gronem Polaków ( i ich potomków) pochodzących z zabranych traktatami obcych mocarstw Ziemiach Wschodnich RP (Kresowianami zwanych) nie prowadzimy. (ks. Prof. Józef Marecki). Nie ma wśród nas Jerzego Janickiego, Witolda Szolgini i wielu innych zacnych Polaków, którzy w audycjach radiowych, telewizyjnych popularyzowali wiedzę o polskiej historii, bo przecież nie uczono nas w szkole, że Lwów, że Stanisławów tak niedawno jeszcze były stolicami województw Rzeczypospolitej .
Niestety, kampania informacyjna dotycząca historii Polski na terenie Ukrainy prowadzona jest w interesie mniejszości narodowych a nie narodu polskiego, czego przykładem może być prezentacja Stanisława Smolki w artykule dr Anny Makuch w Biuletynie TMLiKPW jako „postaci galicyjskiego profesora” .
W myśl zaprezentowanego rozumowania Henryk Sienkiewicz jest rosyjskim pisarzem i noblistą a Adam Mickiewicz i Cyprian Norwid rosyjskimi poetami , Fryderyk Chopin rosyjskim kompozytorem bo oni i miliony innych urodzili się i tworzyli (częściowo) pod zaborem rosyjskim. Nie zapominajmy o Marii Curie Skłodowskiej, rosyjskiej noblistce. Jan Matejko i Stanisław Wyspiański to galicyjscy artyści urodzeni w Krakowie pod zaborem austriackim tak jak Stanisław Smolka ( syn znakomitego polityka polskiego Franciszka Smolki, który wyniósł już z domu rodzinnego gorący patriotyzm- Stanisław Zakrzewski 1924 r) a wóz Drzymały to nie wóz polskiego włościanina tylko pruskiego, bo przyszło mu walczyć z germanizacją właśnie w pruskim zaborze.
Ziemie polskie przywłaszczone przez Habsburgów traktatem rozbiorowym między Rosją Prusami i Austrią nazwane zostały GALICJĄ I LONDOMERIĄ” przez gubernatora hr Jana Pergena. (Władysław Konopczyński, Dzieje Polski Nowożytnej) . Niestety, nie ma wśród nas polskich historyków, którzy przekazaliby wiedzę autorce artykułu jak niegdyś :
„Jeszcze raz o nazewnictwie: nie Galicja Wschodnia doktorze Motyka, bo ta cicho zmarła wraz z nieboszczką Austrią, nie Zachodnia Ukraina, bo ta jeszcze się nie narodziła z łaski Stalina, lecz Małopolska Wschodnia. Nie można używać nazw ahistorycznie. Za Austrii była Galicja, za II RP Małopolska Wschodnia, za okupacji niemieckiej dystrykt Galicja, a dopiero pod bolszewicką aneksją historyczna Ziemia Czerwieńska stała się Ukrainą Zachodnią.
Feliks Koneczny pisał: Nie można być cywilizowanym równocześnie na dwa sposoby a cóż dopiero na kilka sposobów! …Rozpowszechnione dziś zapatrywanie, że sztuka rządzenia polega na tym, żeby nie być odpowiedzialnym, że tedy rząd powinien dążyć do zniesienia odpowiedzialności swych członków – pochodzi z cywilizacji turańskiej. Naciąganie tekstu ustaw tak, aż się z nich wyciągnie wątpliwości służyć mające do zniweczenia prawa – stanowi jurysprudencję talmudyczną. Mniemanie, że społeczeństwu wolno się organizować tylko o tyle, o ile zezwolą urzędy pochodzi z cywilizacji bizantyńskiej.
Czy zgodzimy się jako wychowani w cywilizacji łacińskiej na zniesienie odpowiedzialności rzeszy uchodźców ze wschodu za dokonaną na Polakach zbrodnię ?