W nocy z 11 na 12 lipca
– 1943 roku:
W kol. Bakonówka pow. Horochów Ukraińcy zamordowali kilka rodzin polskich, zdołała uciec tylko jedna matka z dzieckiem. W jednej ze stodół spłonęło 21 Polaków, łączna ilość ofiar nie jest znana.
We wsi Dominopol pow. Włodzimierz Wołyński upowcy oraz okoliczni chłopi ukraińscy wymordowali co najmniej 220 Polaków; do uciekających strzelali, złapanych torturowali i zabijali za pomocą różnych narzędzi (Siemaszko…, ss. 914 – 916).
We wsi Mogilno (Mohylno) pow. Włodzimierz Wołyński: „banderowcy z UPA przyszli i zabrali z domu mojego Tatusia Franciszka Mroziuka, to samo spotkało Stanisława Juszczaka i gajowego o nazwisku Tronow. Wszyscy trzej zostali uprowadzeni do lasu i tam zamordowani” (Jadwiga Kozioł z d. Mroziuk, w: www.stankiewicze.com/ludobojstwo.pl).
We wsi Pustomyty pow. Horochów: „Jeden z Ukraińców złapał Wandę (Piliszczewską, lat 8 – przy. S.Ż), ta jednak po krótkiej szamotaninie zdołała się wyrwać. Wyskoczyła na dwór, nie pobiegła jednak, jak mama i siostra prosto, lecz skręciła w bok. Przy studni stojącej przed jedną z chałup zobaczyła Ukraińca rozdzierającego dziecko. – Małą dziewczynkę, leżała na ziemi. Przydepnął jej jedną nogę i z całej siły szarpał za drugą, właśnie po to, by dziecko rozedrzeć. Potem wrzucił ją do studni. Widząc to Wanda zaczęła biec tak szybko, że przegoniła nas i pierwsza wpadła do zabudowania Karawańskich. /…/ Kowalczykowa miała troje dzieci, dziewiętnastoletnią Stasię, siedemnastoletniego Tadzia oraz dwuletnią Basię. Gdy przyszli do ich domu, kazali im klękać. W stronę ołtarzyka. W jej domu był ołtarzyk, do kościoła ze wsi