27 lipca 2018

27 lipca We wsi Gnojno pow. Włodzimierz ukraińscy policjanci zamordowali Feliksę Dolecką uciekającą ze wsi Swojczów do Włodzimierza Wołyńskiego. „Antonina i Kazimierz wspominają także: „Na rok przed swoją śmiercią przyszedł do nas Bolesław Roch i jak zwykle wspominaliśmy też tragiczne wydarzenia na Wołyniu. W pewnym momencie wspomniałem moją i mojej żony serdeczną koleżankę Felicję Dolecką. Zwierzyłem się Bolkowi, że nie wiem do dziś, co się z nią właściwie stało, słuch po niej zaginął. Wtedy Bolek zaskoczony zapytał mnie znacząco: „To ty nie wiesz, została brutalnie zamordowana przez Ukraińców w Gnojnie!” I zaczął nam opowiadać, jak to się stało: „Z posterunku policji ukraińskiej w Gnojnie przyjechało do domu Felicji w Swojczowie, dwóch znanych jej ukraińskich policjantów. Powiedzieli do Felicji tak: „Zbieraj się odwieziem cię do Włodzimierza Wołyńskiego, bo tutaj Ukraińcy cię zabiją!” Ona już w tym czasie wiedziała o tragedii jaka wydarzyła się niedawno w polskim Dominopolu. Zaufała Ukraińcom, zebrała pospiesznie swoje rzeczy do walizek, wsiadła z nimi na furmankę i odjechali. Zamiast jednak do Włodzimierza Wołyńskiego pojechali w trójkę na posterunek policji ukraińskiej w Gnojnie. Tam ją gwałcili, a w końcu zaciosali kołka i wbili jej ten pal w błonę poślizgową. Tak wbili ją na pal, zupełnie jak za okrutnych czasów ich bohatera narodowego Bohdana Chmielnickiego.” Z tego co nam dalej mówił zorientowałem się, że Bolkowi powiedział o tym Stanisław Czop. Staszek, który już umarł, był Polakiem z Niedzielisk. Ożenił się jeszcze przed wojną z Ukrainką z Siedlisk koło Zamościa i przystał ściśle do Ukraińców. W lecie 1943 r. był

Pokaż więcej »

25 lipca 2018

25 lipca 1943 r. W kol. Jeziorany Czeskie pow. Łuck około 10-osobowa grupa upowców uzbrojona w karabiny, siekiery, noże i piłę do cięcia drzewa zamordowała 14 Polaków, w tym dwie rodziny, które uciekły z Jezioran Szlacheckich, chociaż tam wcześniej opłaciły złotem Ukraińcom swe bezpieczeństwo i otrzymały obietnice, że nic nikomu się nie stanie. Wszystkie osoby torturowali 4 -5 godzin zadając liczne obrażenia. Kobietom poobcinali piersi i zmasakrowali twarze, wszystkich dźgali bagnetami. Zaczynali od najmłodszych członków rodziny kończąc na najstarszych. Podczas mordowania „powstańcy ukraińscy” mówili, że ofiary „muszą długo umierać, bo są dobrymi ludźmi”. Zginęli: 48-letni Stanisław Biernacki, jego około 45-letnia żona Maria, ich dzieci: 24-letni Franciszek, 22-letnia Stefania, 20-letnia Halina, 18-letnia Bronisława i 5-letnia Jadwiga; druga rodzina: 41-letni Józef Biernacki, jego 39-letnia żona Marta, ich córki: 16-letnia Stanisława i druga, 14-letnia; a także nauczycielka tych dzieci Pecowa oraz przebywający u Józefa Biernackiego: 45-letnia Ewelina Budkiewicz – siostra Marty Biernackiej- i 45-letni Sinicki – siostrzeniec Józefa Biernackiego (Siemaszko…, s. 597).

Pokaż więcej »