Na Wołyniu utworzono szlak turystyczny po „miejscach bojowej chwały UPA”

Na wołyńskim uroczysku Wołczak powstał szlak turystyczny prowadzący po miejscach związanych z historią tamtejszych bojówek OUN-UPA. Projekt powstał z inicjatywy miejscowych działaczy przy wsparciu Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej.

Jak podaje 12 Kanał, szlak został otwarty w sobotę 8 lutego br. O uroczystości poinformował jeden z jego pomysłodawców, radny Łucka Pawło Danylczuk. Długość tras szlaku wynosi 64 kilometry i obejmuje 15 „historycznych punktów”. Można się po nim poruszać pieszo bądź na rowerze. Danylczuk zapowiedział, że niebawem powstanie elektroniczna wersja szlaku z opisem historycznych punktów.

Według strony internetowej Ukraińskiego Instytutu Pamięci Narodowej (UIPN) projekt został opracowany przez związaną z Danylczukiem organizację „Wołyńska Fundacja” oraz przez klub turystyczny „Antar” przy wsparciu UIPN. Instytut przyczynił się do produkcji 20 tysięcy broszur z informacjami i mapą trasy, katalogami i stojakami informacyjnymi… – więcej w portalu kresy.pl

Pokaż więcej »

80. rocznica początku sowieckich deportacji Polaków z Kresów w głąb Rosji podczas II WŚ

80. rocznica lutowej deportacji jest doskonałą okazją, by przypomnieć cztery deportacje Polaków z kresów wschodnich zajętych przez Rosję sowiecką podczas II wojny światowej – zbrodni wojennej, która nie funkcjonują w zbiorowej pamięci Polaków (we współczesnej Polsce mało kto z okazji rocznicy deportacji nie organizuje marszów, nie ma dnia pamięci ofiar, nikt nie wypomina Rosjanom gloryfikującym Armię Czerwoną i ZSRR, cierpień milionów Polaków, zabitych ołowianą kulą czy głodem, chorobami, zimnem podczas deportacji, nikt nie potępia „Polaków” okazujących wsparcie Rosjanom gloryfikującym Armię Czerwoną)… – więcej w portalu prawy.pl

Pokaż więcej »

Konsul RP ze Lwowa odcięła się od decyzji ws. ulicy Kocyłowskiego, odpowiedział jej Zapałowski

Konsul generalna RP ze Lwowa Eliza Dzwonkiewicz udzieliła wywiadu lwowskiej gazecie „Wysokyj Zamok” (Wysoki Zamek), w którym odcięła się od decyzji o przemianowaniu ulicy bpa Kocyłowskiego w Przemyślu. Na wywiad dyplomatki zareagował wiceprzewodniczący przemyskiej rady miejskiej prof. Andrzej Zapałowski.

Wywiad z Dzwonkiewicz ukazał się na stronie internetowej „Wysokiego Zamku” w czwartek. Uwagę Zapałowskiego zwrócił fragment wypowiedzi konsul generalnej, w której stwierdziła, że władze centralne nie odpowiadają za decyzje lokalnych władz w Przemyślu, którym zarzuciła nacjonalizm. „Jeśli chodzi o zmianę nazwy ulicy Kocyłowskiego, decyzja ta należy do kompetencji władz lokalnych. Lokalnie w Polsce rządzi opozycja. W radzie miasta Przemyśla u władzy są członkowie opozycji o poglądach przeważnie nacjonalistycznych. Oznacza to, że decyzja o przemianowaniu nie została podjęta przez władzę polityczną, która jest teraz u władzy [w Polsce]” – mówiła Dzwonkiewicz.

Andrzej Zapałowski zamieścił w niedzielę na Facebooku skan pisma wysłanego dzisiaj do konsul Dzwonkiewicz. Jak stwierdził w liście, zaskoczyły ją słowa dyplomatki o władzach Przemyśla. Samorządowiec zacytował w piśmie zdanie zapamiętane z jednego z seriali: „Gdyby głupota miała skrzydła, to latałaby pani niczym gołębica”… – więcej w portalu kresy.pl

Pokaż więcej »

Kolejny antypolski wyczyn bandersynów

Hitlerowska odnoga na Polskę, goebbelsowskiego ministerstwa propagandy III Rzeszy, zwana dla zmylenia przeciwnika ,,Instytutem Pamięci Narodowej”, znów dała o sobie znać. Tym razem bandersyny z IPN 29 stycznia br., nakazały usunąć z Leskiego pomnika poświęconego 52 milicjantom poległym w walkach z bandami OUN – UPA, w obronie tego podkarpackiego miasteczka i jego polskich mieszkańców, najpierw tablicę z nazwiskami zamordowanych milicjantów, a następnego dnia zdjęto z niego orła oraz kolejna tablicę, która zawierała nową inskrypcję, a mimo to okazała się być za mało ,,antykomunistyczna”, a przez to wciąż podejrzana, że może zawierać ukrytą, a przez to jeszcze bardziej niebezpieczną, bo mogącą podstępnie kryć niedopuszczalną myślozbrodnię, mogącą zwieść na manowce historii obecne pokolenie młodzieży, której jeszcze nie zrobiono dostatecznego prania mózgów… – więcej na kresywekrwi.blogspot.com

Pokaż więcej »

Niewinni esesmani – Henryk Suchar

Weterani SS Galizien mają słabą pamięć. Pytani o wojnę twierdzą, że „budowali drogi” albo „byli sanitariuszami”.

– Proszę mi dać spokój! Nie mam ochoty z panem rozmawiać! – słyszę najczęściej. Dzwonię po kilka razy. Telefon odbierają starsi ludzie mówiący po angielsku z wyczuwalnym słowiańskim akcentem. Odkładają słuchawkę natychmiast, gdy tylko usłyszą, o co chcę zapytać, albo gdy pada nazwa dywizji SS Galizien. Okazuje się, że weterani mają wyjątkowo słabą pamięć. Odmawiają spotkania, a nawet rozmowy. – Nie ma o czym rozmawiać – ucinają krótko. Ci, którzy wiedzieli więcej, podobno już nie żyją. Nieco rozmowniejszy okazuje się tylko Bohdan Romanowski z Folkestone w hrabstwie Kent, ale i on znajduje dla mnie ledwie kilka minut. – Skąd ten sztucznie rozniecony rejwach? Gdzie były władze przez ponad 50 lat? Cóż to, dopiero teraz się obudzili? – ironizuje 81-letni weteran. – Medialny raban tylko niepotrzebnie obudzi dawne animozje i wzajemne urazy między naszymi narodami… – więcej na kresywekrwi.blogspot.com

Pokaż więcej »

Zarąbali siekierami, a ciała wrzucili do studni

W czasach II RP wieś Hleszczawa znajdowała się w powiecie trembowelskim województwa tarnopolskiego. W 1939 r. liczyła ponad 2 tys. mieszkańców, w większości Ukraińców, oraz ok. 600 Polaków i 70 Żydów. Do sołectwa należała wieś Stadnica, zamieszkiwana przez 20 rodzin polskich i 8 polsko-ukraińskich, w sumie 140 osób.

W czasie okupacji niemieckiej w Hleszczawie znajdował się lokalny ośrodek OUN wspomagany przez policjantów z miejscowego posterunku kolaborującej z okupantem Ukraińskiej Policji Pomocniczej.

W połowie marca 1944 r. oddział UPA dokonał ataku na plebanię w Hleszczawie i kilka sąsiednich polskich zagród, w którego wyniku zginęło 15 osób. Podczas kolejnej napaści w październiku tego samego roku zabito 24 Polaków… – więcej w portalu prawy.pl

Pokaż więcej »