CZY MOŻEMY ODDAĆ CZEŚĆ I CHWAŁĘ tym, bez których NIE BYŁOBY WOLNEJ POLSKI?

Dziś w Warszawie odbyły się uroczystości pogrzebowe śp. ppłk Aleksandry Zagórskiej po ekshumacji jej doczesnych szczątków i przeniesieniu na Cmentarz Wojskowy na Powązkach. Szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk wspólnie z przedstawicielem Konsulatu Generalnego Rzeczypospolitej Polskiej we Lwowie Konsulem Rafałem Kocotem złożyli do grobu urnę z ziemią z Cmentarza Obrońców Lwowa, na którym spoczywa Jerzy Bitschan syn Aleksandry Zagórskiej.

– W 1965 roku, kiedy odbywał się Jej pogrzeb, podczas komunistycznego zniewolenia nie można było mówić prawdy o takich osobach jak Ona. PRAWDA O NASZEJ HISTORII, O NASZEJ DRODZE DO WOLNOŚCI BYŁA WÓWCZAS ZAKŁAMYWANA. Wreszcie przyszedł ten czas, kiedy nad trumną Aleksandry Zagórskiej chyli się sztandar Wojska Polskiego, chylą się inne sztandary i chorągwie. Wojsko Polskie prezentuje broń, a my MOŻEMY ODDAĆ CZEŚĆ I CHWAŁĘ kobiecie, bez której NIE BYŁOBY WOLNEJ POLSKI – powiedział minister Kasprzyk.

W 15 numerze Lwowskich Spotkań z 1939 r. jest wspomnienie uroczystości odsłonięcia „Pomnika Chwały”  na Cmentarzu Obrońców Lwowa w dniu 11 XI1934 r.

Poniżej Kaplicy Obrońców Lwowa i Katakumb stoi monumentalny, z kamienia polańskiego wzniesiony, a jednak lekki i wytworny Pomnik Chwały. Ma on kształt wielkiej, łukowej kolumnady, (12 kolumn), wypukłej w kierunku pagórkowatej Pohulanki. U wejścia do niego od południa strzegą go dwa kamienne lwy, z których jeden ma na tarczy napis: „Zawsze wierny”, drugi zaś: „Tobie Polsko”. (Lwowskie spotkania 1939 r.)

22 maja 2022 osłonięto lwy na Cmentarzu Orląt Lwowskich. Nie ma na nich napisów „Zawsze wierny” i  „Tobie Polsko”… – cały tekst Bożeny Ratter

Pokaż więcej »

Prof. Zapałowski o petycji, którą złożył poseł Rząsa: jest to wydarzenie bez precedensu

W ubiegły piątek poseł Marek Rząsa złożył na Uniwersytecie Rzeszowskim petycję ws. prof. Andrzeja Zapałowskiego. O tym temacie pisaliśmy tutaj. Teraz o zdanie na ten temat zapytaliśmy prof. Andrzeja Zapałowskiego

Zdaniem prof. Zapałowskiego jest to wydarzenie, które nie powinno mieć miejsca. W swoim komentarzu dla Rzeszów Info i Przemyśl News mówi:

Jest to wydarzenie bez precedensu. Mianowicie poseł składa przeciwko radnemu wniosek o zwolnienie go z pracy za działania publiczne. Radny odpowiada tylko politycznie i karnie, podobnie jak poseł. Nie słyszałem, aby za wypowiedzi osoby sprawującej mandat był w Polsce przypadek kierowania do zakładu pracy wniosku o zwolnienie z pracy. Przykładowo minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego ma dla niektórych wiele kontrowersyjnych wypowiedzi, a jest posłem i nikomu do głowy nie przychodzi pisanie wniosków do jego zakładu pracy, aby go zwolnili z pracy. Podobnie w dziesiątkach innych przypadków. Jest to czysto polityczna akcja, do której wykorzystuje się perfidnie autorytet Uniwersytetu Rzeszowskiego.– mówi profesor Andrzej Zapałowski… – więcej w portalu rzeszow-info.pl

Pokaż więcej »

Jesteśmy wciąż naiwni -MOŻNA PRZY OKAZJI NAZWISKO KATA Z OFIARĄ POMYLIĆ

Oficjalne spotkania prezydentów Polski i Ukrainy odbywały się od chwili powstania Ukrainy w 1991 roku. Tak jak spotkanie z Leonidem Krawczukiem w 1992 kończyły się traktatem o dobrym sąsiedztwie, PRZYJAZNYCH STOSUNKACH i współpracy.

Jerzy Janicki w swoim pamiętniku  Czkawka daje wiele przykładów PRZYJAZNYCH STOSUNKÓW, które obserwował na Ukrainie.

No i właśnie brak tego umiaru jakieś parę lat temu z równowagi wyprowadził w Wiedniu doktora Szymona Wiesenthala, słynnego tropiciela zbrodniarzy hitlerowskich, pogromcy Eichmanna, Demianiuka i setek innych łotrów. I otóż czytam któregoś dnia w „Życiu Warszawy”, że Szymon Wiesenthal wystosował protest na ręce ówczesnego prezydenta Ukrainy Krawczuka (1991-1994)  w związku z nazwaniem jednej z ulic Tarnopola imieniem atamana Petlury. Nazwisko Petlury – pisał Wiesenthal – kojarzy się światowemu żydostwu wyłącznie z krwawymi pogromami w czasie pierwszej wojny światowej, a jego ręce aż po łokcie unurzane są w krwi żydowskiej.

Skierowaliśmy wówczas pismo do Szymona Wiesenthala, donosząc mu, że protest jego jest tyle szlachetny, co naiwny, albowiem nie jakaś tam tarnopolska uliczka, ale lwowska arteria co się zowie – ulica Leona Sapiehy – nosi teraz imię Stepana Bandery, a to już jest patron, którego ręce nie po łokcie, ale po same pachy unurzane są w krwi żydowskiej, nie wspominając o polskiej… – cały artykuł Bożeny Ratter

Pokaż więcej »

A teraz?

1. Czy ukraińskie dzieci po tej nauce będą potrafiły uzasadnić  dzieciom ukraińskim, uczącym się i żyjącym na Ukrainie, dlaczego Chmielnicki nie jest dla Polaków bohaterem a  ukraiński narodowy poemat Hajdamacy,  etos nieludzkich zbrodni wieszcza narodowego i autorytetu moralnego Tarasa Szewczenki, będący pochwałą i zachętą do zbrodni na Polakach nie jest przez nich akceptowany?

-Czy ukraińskie dzieci po tej nauce będą w konflikcie z polskim dziećmi w Polsce, którym wyjaśniono  dlaczego Chmielnicki nie jest dla Polaków bohaterem a  ukraiński narodowy poemat Hajdamacy, etos nieludzkich zbrodni, który  jest pochwałą i zachętą do zbrodni na Polakach nie jest przez nich akceptowany?

-Czy ukraińskie dzieci po tej nauce potrafią zrozumieć i obronić  polską literaturę i publicystykę, która wyjaśnia dlaczego Chmielnicki nie jest dla Polaków bohaterem a  ukraiński narodowy poemat Hajdamacy, etos nieludzkich zbrodni wieszcza narodowego i autorytetu moralnego Tarasa Szewczenki, będący pochwałą i zachętą do zbrodni nie jest akceptowany jako wskazanie drogi do uzyskania wolności?… – cały artykuł Bożeny Ratter

Pokaż więcej »

Ileż to jeszcze naraz żarówek dowieźć wypadnie, żeby jasno było i wyraźnie na tym wspólnym trakcie historii

Ciekawe, czy Jerzy Janicki oceniający 20 lat temu zachowanie Ukraińców wobec Polaków na podstawie faktów z dziejów Rzeczypospolitej jak i zdarzeń, których był świadkiem, dołączony  zostanie przez rządzących i służących im publicystów do „ruskich agentów”, czyli tych, których ocena i troska o polską tożsamość  jest dzisiaj taka sama. Czy jego wspaniała spuścizna zostanie ocenzurowana jak Uśmiech Lwowa Kornela Makuszyńskiego w 1951 r.?

Wojny rosyjsko ukraińskiej wtedy nie było.

Poniżej fragment z Czkawki Jerzego Janickiego:

Jechaliśmy starym polonezem z Krakowa do Lwowa, ciągnąc za sobą dwukołową przyczepę załadowaną pod wierzch składanymi ławkami szkolnymi.

Te ławki to był dar krakowskiej „Wspólnoty Polskiej” dla polskiej szkoły w Mościskach. Okazuje się – nie samych tylko ławek szkole brakuje. A żaróweczki? To pierwsze pytanie, jakim wita panią Gąsowską stroskana kierowniczka szkoły. Czy aby na pewno pamiętała o żarówkach?… – cały artykuł Bożeny Ratter

Pokaż więcej »

Zapraszamy na pikietę do Torunia, przeciwko koncertowi gloryfikującemu zbrodniczych hajdamaków

W Toruniu 20 mają br. Organizowany jest koncert Haydamaky z Andrzejem Stasiukiem, poniżej na zdjęciu pod pretekstem „Póki Polska jest w nas”. Zapraszamy wszystkich mieszkańców Torunia i Bydgoszczy, jak również wszystkich patriotów z całej Polski o liczne przybycie do Torunia w piątek 20 maja o godzinie 17ej, Aleja Solidarności 1 – 3.

Zaprotestujmy razem przeciwko profanowaniu polskiego godła i propagowaniu zbrodniczych formacji Hajdamaków, którzy są odpowiedzialni, nie tylko za zwykłe bandyckie napady i rozboje, ale także za ich udział w rzezi Humańskiej w 1768 roku, w czasie której bestialsko wymordowali ponad 20 tysięcy Polaków i Żydów, w tym ogromną liczbę kobiet i dzieci. Rzeź Humańska była częścią tzw. ,,Koliszczyzny”, czyli tzw. ,,powstania chłopskiego” pod przywództwem Maksyma Żeleźniaka i Iwana Gonty, skierowanego przeciwko polskiej szlachcie, ludności żydowskiej i duchowieństwu. Trwało od czerwca do lipca 1768 na Ukrainie Prawobrzeżnej i przejawiało się masowymi morderstwami Polaków, Żydów i duchowieństwa rzymskokatolickiego i unickiego[1], z których to pogromów największe rozmiary osiągnęła rzeź humańska. Powstanie stłumione zostało przez wojska rosyjskie i polskie…– więcej w blogu „Kresy we krwi”

Pokaż więcej »

Majestat nieprzeliczonych cudów opieki, obrony – obraz Matki Bożej Berdyczowskiej

W tym miejscu, po tej szerokiej krainie, przed wieki, niewierny Muzułman ze swoimi hordami często się rozpasał i wierny lud Boży okrutnie ciemiężył. Lud wierny w gorzkiej niedoli całą mocą wiary wołał do Maryi Pocieszycielki Strapionych. I ta Matka najmilsza wierzących, głos błagających usłyszała, i w tym oto obrazie, który przed sobą widzicie, zjawia się Januszowi Tyszkiewiczowi gnanemu wespół z innymi w ciężką niewolę turecką, i z niej go z resztą ludu cudownie wyswobadza – mówił ksiądz Lucjan Godlewski podczas kazania przy powtórnej koronacji cudownego obrazu N.M.P. Berdyczowskiej w 1854 roku. Niech dzisiaj usłyszy błaganie będących w niewoli rosyjskiej.

W ostatnim numerze Polonia Christiana ciekawy, obszerny artykuł Ukraińska Jasna Góra o historii berdyczowskiego sanktuarium.

Sanktuarium Berdyczowskie tak jak Jasna Góra były sanktuariami Rzeczypospolitej Obojga Narodów leżącymi w różnych Jej województwach.

Berdyczów na terenie województwa/ powiatu kijowskiego Rzeczypospolitej należał do rodziny Tyszkiewiczów, która w uznaniu zasług  otrzymała od W.X. Świdrygajły około roku 1430 posiadłości obszerne, na których powstały z czasem miasta Berdyczów, Białopole, Machnówka, Chodorów i inne.

Janusz Tyszkiewicz, ósmy wojewoda kijowski (1640-1649), sławny w swoim czasie wojownik, towarzysz Żółkiewskiego pod Cecorą,  Koniecpolskiego i Jeremiasza Wiśniowieckiego , wybudował w Berdyczowie kościół i klasztor dla O.O. Karmelitów bosych i przekazał do kościoła obraz Matki Bożej Śnieżnej , znajdujący się od dawna w wielkim poszanowaniu w rodzinie Tyszkiewiczów. (O cudownym obrazie Najść. Maryj P. Berdyczowskiej, ks. Wacław 1897 r.)… – cały artykuł Bożeny Ratter

Pokaż więcej »

Wyżyny prawdziwego, a rzadko spotykanego humanizmu

Na Uniwersytecie Jagiellońskim czekała na Romana Dyboskiego nominacja profesorska nadana przez Naczelnika Państwa w kwietniu 1920 roku, a  z  Uniwersytetu Londyńskiego otrzymał zaproszenie do prowadzenia wykładów z literatury oraz historii polskiej w roku akademickim 1922/1923.

Poniżej fragment opublikowanego wykładu:

The period of Cossack revolts, and the period of wars of deliverance against the Swedes, is followed by a third period of prolonged struggles with Turkey, fitly celebrated in Sienkiewicz’s third great  novel on the epoch, Pan Michael.

The Cossacks once more unite against Poland with Turks and Tartars. Sobieski defeats them at the head of an army put into the field a t his own expense (1667). The danger increases when the election of a weak king, Michael Wiśniowiecki, proves a disastrous failure. Poland lapses into disgraceful weakness: the Brandenburg Elektor – once a vassal – now insults Poland with impunity by high-handed action, and the Turks invade the South-East  in formidable powers: for the first time in Polish history they are actually bought off by a shameful tribute. Another great victory of Sobieski’s over the Turks on the old battlefield of Chocim (1673) makes him the most popular man in Poland, and finally carries him to the throne, which he occupies from 1674 to 1696.( A course of lectures delivered at king’s college, University of London by Roman Dyboski, P h .D)… – cały artykuł Bożeny Ratter

Pokaż więcej »