Poznańskie wypędziło Niemców i broniło się przed ich powrotem, na Śląsk cieszyński z końcem stycznia napadli zdradziecko Czesi, na Wołyniu tamtejsza akcja atamana Oskiłki sięgała już po Bug i zagrozić mogła Chełmskiej ziemi, na Podlasiu i Litwie przygotowywał się odwrót przebywających tam jeszcze Niemców, odwrót, który musiał sprowadzić bezpośrednie sąsiedztwo Polski z bolszewikami. Szczególnie więc tu nakazaną być musiała czujność, aby wyzyskać wycofanie się Niemców, co nie było tak łatwem wobec ich sympatji do naszych wrogów. Przeciwdziałać zaś można było tylko wojskowem pogotowiem.
W ogniu stanęły i inne kresy Polski, a gdzie do walk jeszcze nie doszło, tam stawała się ona w najbliższych już dniach nieuniknioną, obsadzanie wojskowe także innych kresów uniemożliwiało wydatniejszą pomoc dla Małopolski. ( płk Witold Hupert, Walki o Lwów od 1 listopada 1918 do 1 maja 1919 z 9 szkicami )
Wojskowe pogotowie trwało we Lwowie po opuszczeniu stolicy przez ukraińskiego nieprzyjaciela 22 listopada 1918r.
Komendant Józef Piłsudski przybył do Lwowa 21 grudnia 1918 r. i dnia następnego zwiedził w okolicy rogatki Zielonej rowy strzeleckie 3 bataljonu 1 pp. Strzelców lwowskich. Później był na odcinku 5 pp. Leg., udając się do najdalej wysuniętych placówek.