Interesy obu narodów wymagają naturalnego związku.

26 lutego 2025

W latach 1939-1941 w Krakowie przebywała dobra połowa ukraińskiego Lwowa, spora część Pragi, Berlina, Warszawy i wiele innych prowincji naszej bezgranicznej emigracyjnej derżawy. Kipiało życie. Za dnia w różnych urzędach, redakcjach i instytucjach. W nocy po kawiarniach i restauracjach. Ludzie byli buńczuczni, hardzi i nie bez przyczyny. Do tego jeszcze niemal wszyscy byli dobrze urządzeni, porządnie zarabiali i cieszyli się być może większym dobrobytem, niż tam w domu– pisał Ułas Samczuk w książce pod tytułem Na biłomu koni (Winnipeg 1972). Nadziei na powrót mało, ukraińska sprawa niezbyt jasna. Ale to oficjalnie. Nieoficjalnie wszyscy wierzyli, że otworzy im się droga na powrót, że ponownie wypłynie na wierzch wyzwoleńcza sprawa… Osobliwie aktywne agresywne i pewne siebie były oddziały OUN, które zdecydowanie wierzyły w swoją przyszłość i szykowały się do przejęcia władzy na Ukrainie” (Ułas Samczuk )

CAŁY TEKST -> TUTAJ

Aby dodać komentarz, rozwiąż poniższe działanie. Ilość kropek odpowiada liczbie. (wymagane)