Stanowisko Pana Mirosława Szymańskiego, członka zarządu O/S TMLiKPW.

23 stycznia 2024

Przemówienie, które w dniu 15.12.2023 r. podczas uroczystości wręczenia nagrody IPN „Semper Fidelis” wygłosił na Zamku Królewskim w Warszawie Pan Adam Kiwacki, Prezes Zarządu Głównego TMLiKPW wywołało duży rozgłos i oburzenie wielu środowisk kresowych, w tym także członków naszego Towarzystwa. Dlaczego sprzeciw był tak wielki?

Aby to zrozumieć przytaczam kontrowersyjną część przemówienia Pana Prezesa w brzmieniu dosłownym z niewielkimi skrótami:

  • Na Ukrainie trwa wojna, Ukraina jest naszym najważniejszym sojusznikiem i naszą siostrą,
  • W stosunkach polsko-ukraińskich panuje obecnie bałagan, zwróciliśmy się do Prezydenta Dudy, aby nie faszerować następnych pokoleń tym co było i tylko tym, bo to droga donikąd,
  • Ekshumacje to droga nie powiem, że donikąd, ale bardzo mozolna,
  • Trzeba wreszcie zrobić jakiś gest upamiętniający jednoznacznie i przekazać to młodzieży w sposób taki; był wielki dramat, na tym ludobójstwie Ukraińcy stracili więcej niż Polacy. My traciliśmy 200 tys. ludzi, ale oni stracili więcej, bo stracili kontakt duchowy z tą nacją, która dała im najwięcej przez te 600 lat,
  • Czas najwyższy by zrobić ogólnonarodowy gest. Powiedzieć było, modlimy się za nich, teraz chodźmy razem do przodu wy Ukraińcy i Polacy,
  • Nie może być w rodzinie bałaganu szczególnie teraz, kiedy oni pukają do UE.

Nawet dla przeciętnego Polaka, nie mówiąc już o nas kresowianach powyższe tezy muszą budzić sprzeciw. Są one oczywistą herezją, odstępstwem od polityki historycznej, którą do tej pory, choć bardzo mozolnie, nie bez oporów ze strony przeciwnej, realizowało państwo polskie. Jej realizatorem był IPN, instytucja niezwykle zasłużona zarówno w zakresie upamiętniania miejsc zbrodni ukraińskiego ludobójstwa na Kresach jak również w utrwalaniu pamięci o dziedzictwie kresowym oraz szeroko pojętej edukacji i pracy badawczej. Uważamy, że stosunki z Ukrainą należy budować na prawdzie, nawet jeśli ona jest bolesna. a nie na przemilczeniach i relatywizmie. Wojna z Rosją i aktualne aspiracje polityczne państwa ukraińskiego niczego w tym względzie nie mogą zmienić. Pan Prezes uważa inaczej. Namawia do takiej zmiany obecnego jak to nazywa „bałaganu”, w której obowiązki mamy tylko my Polacy. Powinniśmy bezwarunkowo zapomnieć o tym co było, bo przecież oni stracili więcej niż my, bo stracili kontakt duchowy z mami.”

Oburzenie nasze jest tym większe, że słowa te padły z ust prezesa największej w Polsce organizacji kresowej jakim jest TMLiKPW. Pan Prezes doskonale wie, nawet z własnej autopsji, z jak wielką obstrukcją ze strony zarówno władz państwa ukraińskiego jak i lokalnych struktur neobanderowskich spotykały się nieliczne przypadki ekshumacji i upamiętniania ofiar ukraińskiego ludobójstwa Polaków na Kresach Wschodnich. Ostatecznie, 9 lat temu zostały przez stronę ukraińską całkowicie zakazane. Zakaz ten obowiązuje do dnia dzisiejszego. Pytamy więc, z czyjej winy powstał ten „bałagan” między naszymi narodami, o którym Pan mówi i kto powinien go naprawić?

Ogromna pomoc okazana Ukrainie w tej wojnie przez państwo polskie i zwykłych obywateli, w tym także kresowian, potomków ofiar, a nieraz i samych ofiar ukraińskiego ludobójstwa, niczego w tym względzie nie zmieniło. W geście wielkodusznej solidarności przekazaliśmy nieodpłatnie Ukrainie ogromne zasoby militarne i materialne kosztem obniżenia własnych zdolności obronnych. Przyjęliśmy na swoje terytorium ok. 1,5 mln migrantów i uchodźców, oferując im kosztem swoich obywateli bezinteresowną pomoc, opiekę socjalną i medyczną, Wydawało się, że ta wojna i nasze zaangażowanie w pomoc otworzą nowe możliwości w naszych stosunkach, przynajmniej w zakresie pochówków ofiar ludobójstwa. Tak się jednak nie stało. Oprócz pustych słów i nic nie znaczących gestów, spotkało nas ze strony Ukrainy upokorzenie na arenie międzynarodowej (vide: szczyt ONZ we wrześniu 2023 r.) oraz eskalacja nieprzyjaznych gestów. Wystarczy wspomnieć tu o dogadywaniu się Ukrainy ponad naszymi głowami z UE w sprawach polityki rolnej czy zaskarżaniu Polski do Światowej Organizacji Handlu (WTO) za obronę interesów polskiego rolnictwa. Nie można tu także przemilczeć sprawy budowania tożsamości państwa ukraińskiego na antypolskiej ideologii neobanderyzmu i kulcie ukraińskich nazistów mających na rękach polską krew. Czy oni w swojej polityce, doświadczając przecież od Polski wielkiej pomocy i dowodów przyjaźni biorą to pod uwagę i liczą się z wrażliwością Polaków? Przytaczam te fakty po to, by uświadomić Panu Prezesowi jak bardzo się myli nazywając Ukrainę naszą siostrą i sojusznikiem. Ukraina pokazuje, że należy do innej niż Polska cywilizacji. W tej cywilizacji takie wartości jak prawo do pochówku zmarłych czy budowanie przyszłości państwa na prawdzie nie są zaliczane do ogólnoludzkich wartości. Chyba, że dotyczy to pochówków żołnierzy Wermachtu. Na to była zgoda mimo trwającej wojny. Czy tak postępuje prawdziwy sojusznik?

My Kresowianie, mamy szczególny obowiązek upominania się o pamięć, prawdę i godne pochówki ofiar Wołynia i przekazywać ją następnym pokoleniom. Nie jest to żadna „droga donikąd” jak sugeruje to Pan Prezes w swoim wystąpieniu. Pytamy także Pana Prezesa, w czyim imieniu napisał list do Pana Prezydenta RP, aby nie faszerować młodych „tym co było”? Dlaczego dąży do deprecjacji dorobku badawczego IPN, który chociaż w części powinien trafić do młodzieży polskiej oraz ukraińskiej, która wybrała Polskę jako swoje miejsce na ziemi.

Pamięć o tym się działo na Kresach jest naszym obowiązkiem, z którego nikt nas Kresowian nie może zwolnić, i której nie możemy się sami wyrzec, nawet w imię głoszonej przez Pana Prezesa opatrznie pojętej lepszej przyszłości obu naszych narodów.

Jeżeli Ukraina pragnie przynależności do zachodniej cywilizacji i zbudowania lepszej przyszłości dla swoich obywateli, to winna potępić ludobójstwo na Wołyniu, zezwolić na godne pochówki i upamiętnienie ofiar oraz zaprzestać fałszowania historii. Polityka przemilczania prawdy, choć pozornie wydaje się atrakcyjniejsza, w istocie szkodzi samej Ukrainie. Pan Prezes albo świadomie, albo nie świadomie nawołując do polityki „grubej kreski” w naszych wzajemnych stosunkach, tak naprawdę działa na szkodę samej Ukrainy. Nie będzie prawdziwego pojednania pomiędzy naszymi państwami, jeżeli Polacy nie będą mogli pochować swoich bliskich okrutnie pomordowanych na Wołyniu i Małopolsce Wschodniej. W sytuacji, gdy dziś pochylamy się nad ludobójstwem w Buczy (73 osoby, w tym 16 kobiet i 3 dzieci) to trzeba mieć świadomość, że po stronie polskiej było 2700 razy więcej ofiar i były to głównie dzieci, kobiety i osoby starsze, zamordowane ze szczególnym okrucieństwem. O tym, że pojednanie jest możliwe pokazuje historia stosunków z naszym zachodnim sąsiadem. To właśnie potępienie hitlerowskich zbrodni przez państwo niemieckie i rozliczenie się z faszystowską przeszłością Niemiec, pozwoliło otworzyć drogę do porozumienia i unormowania stosunków pomiędzy niegdyś wrogimi narodami.

Nikt nie odmawia Panu Prezesowi prawa do posiadania swoich poglądów (szkoda, że zataił je podczas Krajowego Zjazdu w 2021 r., kiedy kandydował na stanowisko prezesa). Jednak na tak prestiżowej uroczystości na Zamku Królewskim, w obecności kierownictwa IPN oraz wielu ważnych gości miał obowiązek reprezentować stanowisko naszej organizacji, a nie swoje osobiste poglądy. W ten sposób poważnie zaszkodził naszemu Towarzystwu obniżając jego prestiż i powagę zarówno w opinii IPN jak i środowisk kresowych, które w sprawach zasadniczych powinny mówić jednym głosem.

Doceniamy wszystkie dobre inicjatywy Pana Prezesa, jak choćby ”Bieg Orląt” czy utworzenie Muzeum Kresów w Częstochowie. Jednak należy stanowczo stwierdzić, że swoim wystąpieniem Pan Prezes poważnie nadużył zaufania członków TMLiKPW, którzy go wybrali. To stawia pod znakiem zapytania dalsze pełnienie przez niego tej funkcji. Uważamy, ze na czele największej polskiej organizacji kresowej nie powinien stać człowiek, który nie liczy się z opinią członków organizacji i oficjalnie głosi poglądy sprzeczne celami naszej organizacji polską polityką historyczną. Odcinamy się od jego poglądów i stanowczo je potępiamy.

Liczymy na to, że sam Pan Prezes zrozumie swój błąd.

Mirosław Szymański

Aby dodać komentarz, rozwiąż poniższe działanie. Ilość kropek odpowiada liczbie. (wymagane)