Tekst: Bożena Ratter
To dzięki niemu i wielu do niego podobnym powstał KOR i po raz pierwszy głośno zaczęto mówić o demokracji i prawach człowieka w PRL – informuje redaktor Kuriera Galicyjskiego (odznaczony w ub. przez Prezydenta Dudę Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski). Na uroczystości odsłonięcia tablicy upamiętniającej tego wielkiego działacza przybyła do Lwowa delegacja Sejmu RP i przyjaciele Jacka Kuronia, wśród nich Adam Michnik. W konferencji towarzyszącej uroczystości zagrożenia w społeczeństwie polskim oprócz Adama Michnika i Bogumiły Berdychowskiej przedstawili Sławomir Sierakowski, redaktor czasopisma „Krytyka Polityczna” i Paweł Kowal, poseł do Parlamentu Europejskiego, przewodniczący komisji współpracy parlamentarnej UE – Ukraina.
W tym samym numerze redaktor informuje: Na tym samym posiedzeniu, deputowani Lwowskiej Rady Obwodowej ustanowili „Nagrodę im. Bohatera Ukrainy Stepana Bandery”, którą przyznawać będą wybitnym naukowcom oraz działaczom społecznym i politycznym regionu. (Kurier Galicyjski 2012)
Warto zacytować rozmowę Mirosława Rowickiego z Michnikiem zamieszczoną w KG w 2009 roku: panie Adamie, jak pan ocenia polską politykę wschodnią? Michnik – jeśli zrobilibyśmy wspólny twór państwowy, coś na kształt Beneluxu- na przykład POL UKR lub UKR POL, to będziemy państwem , z którym będzie musiał się liczyć każdy i na Wschodzie i na Zachodzie.
Jest też inna wypowiedź Michnika : nie życzę Ukrainie, żeby biografia Bandery była pisana wyłącznie na materiałach KGB. Chcę powiedzieć, że IPN wytworzył nowy rodzaj historiografii w moim kraju. Biografie polskich bohaterów narodowych pisze wyłącznie na ubeckich materiałach i to jest skandal, hańba polskiej historiografii, polskiej nauki historycznej. Tak, jak mówiłem o kościele grekokatolickim, to było jedyne pole, gdzie komuniści polscy mogli sięgać bezpiecznie po język polskiego, etnicznego nacjonalizmu antyukraińskiego, by się mogli spotykać bezpiecznie z Kościołem rzymskokatolickim, który był nacjonalistyczny w Polsce. (Kurier Galicyjski 2009)
Bohdan Urbankowski również odznaczony przez Prezydenta Dudę ale Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski pisał o Jacku Kuroniu:
Hufiec wolterowski powstał na wzór radzieckiej Organizacji Pionierskiej. Sowieckim pionierom patronował sam Lenin, peerelowskim walterowcom- tylko gen. Świerczewski. Jednym z założycieli „walterowców” i charyzmatycznym ich wychowawcą był Jacek Kuroń-komunistyczny odpowiednik „wodza”. Swoje credo Kuroń przedstawił wielokrotnie :
My „walterowcy” jesteśmy komunistami i dlatego nasze wychowanie jest komunistyczne. Czy w ogóle w naszym kraju budującym komunizm można wychowywać inaczej?
Polityczne podziały wewnątrz pokolenia dały znać o sobie już w marcu. Wyglądało to tak: w jednym oknie akademika „zetemesowcy-michnikowscy” wrzeszczący Międzynarodówkę w drugim my- przekrzykujący ich „ Pierwszą Brygadą”. Ale obydwie pieśni były przeciw ormowcom kręcącym się pod akademikiem. Ten podział zostanie odtworzony potem w KORze, który zorganizuje grupa „harcerska” Macierewicza nawiązująca do tradycji niepodległościowej AK-owskiej (opluwanej przez Kuronia i Michnika) , ale w którym zadziała także grupa lewicowa – byłych „walterowców” a nawet byłych partyjniaków. Obrotni, zaprawieni w demagogii wykolegowali harcerzyków z interesu i dzisiaj legenda KORu łączona jest tylko z lewicowcami. Podobnej manipulacji dokonano w przypadku marca. Za rzeczników pokolenia „68” w literaturze uchodzą ci, którzy na przełomie 1960/70 byli jeszcze członkami i sympatykami PZPR i propagowali marksizm-leninizm.
Ustalenia tajnych narad w Magdalence (klepnięte potem przy „Okrągłym stole” ) wyglądają jak podyktowane przez Golicyna. Naradami kierował szef tajnych służb gen. Kiszczak, udział wzięli własnej hodowli dysydenci kilku pokoleń Geremek Kuroń Michnik….Dzięki zagrywkom dowodzonej przez Kuronia opozycji 19 lipca prezydentem i zwierzchnikiem wojska został gen. Jaruzelski, wicepremierem gen. Kiszczak, ministrem finansów Balcerowicz, ministrem obrony gen. Siwicki , spraw zagranicznych TW Kosk –Skubiszewski. Na straży nowego ustroju stanął gen. Krzysztof Majchrowski –ten sam , który zaczynał karierę w UB w roku 1952 a zasłużył się wieloletnim szpiclowaniem ludzi kultury.
Tym, którzy są przekonani , że podczas Okrągłego Stołu odzyskaliśmy niepodległość dedykuję następujące cytaty z wystąpienia Majchrowskiego 21 grudnia 1989 r. w Warszawie: …innym zagrożeniem jest problem działalności grup i organizacji pozaparlamentarnych, szczególnie o charakterze anarchistycznym lub faszyzującym. Wymienić tu można przykładowo PPS –Rewolucja Demokratyczna, Konfederację Polski Niepodległej, Ruch Społeczeństwa Alternatywnego, Ruch „Wolność i Pokój” , Federację Młodzieży Walczącej i inne grupy i organizacje, które bazując na skrajnym antykomunizmie oraz ekstremalnych ideologiach, utrudniają porozumienie narodowe i działalność koalicyjnego rządu. (Bohdan Urbankowski Pierścień Gygesa)
Osobiste wspomnienia redaktora Kuriera Galicyjskiego o Jacku Kuroniu:
Byłem wtedy świeżo po studiach. Rozpocząłem pracę w warszawskim Kombinacie Budownictwa Miejskiego „Warszawa – Zachód”, peerelowskim molochu zatrudniającym kilka tysięcy ludzi. Jesienią 1980 roku razem z innymi zakładaliśmy tam Solidarność. Zostałem przewodniczącym Komisji Zakładowej, potem delegatem Regionu Mazowsze.
Jacek był wtedy dla nas, młodych, wzorem, postacią kultową. Piszę Jacek, bo pozwalał nam mówić do siebie po imieniu. Bardzo nam to imponowało. W czerwcu 1981 roku, w wielkiej
auli Politechniki Warszawskiej odbywało się Walne Zebranie Delegatów mazowieckiej Solidarności. Po środku stał przystrojony kwiatami stół prezydialny. Zasiedli za nim przedstawiciele zarządu Regionu. W pewnej chwili pojawił się Jacek Kuroń. Spojrzał na kosze z kwiatami, podszedł do pierwszego i wyjął z niego całe naręcze kwiatów. Rozejrzał się
po wielkiej sali i… jak gdyby nigdy nic, zaczął wręczać kwiaty wszystkim obecnym tam paniom. (Mirosław Rowicki). Taki to był zwyczaj komunistycznej władzy PRL, wręczano ciężko pracującym, wynagradzanym nędznym groszem kobietom raz do roku goździk a nawet nylonowe pończochy.
Czy relacja z sąsiadami to ma być relacja polskich i ukraińskich komunistów i to konkretnej narodowości?
W 2014 roku pisała Halina Makowska: „Przegraliśmy kolejną rozprawę sądową w Kijowie o zwrot kościoła. Tak Ukraińcy podziękowali Polakom, którzy często narażając dobro własnego kraju, tak bardzo zaangażowali się w pomoc w walce o lepsze jutro Ukrainy. Po ludzku trudno pogodzić się z taką decyzją sądu. Nam obywatelom Ukrainy, mieszkańcom miasta, parafianom kościoła należy się zagwarantowany przez konstytucję Ukrainy zwrot świątyni. Ale w naszym mieście prawa obywateli, niestety, nie są równe. Trzeba też jasno powiedzieć, że jest to policzek wymierzony nie tylko nam, ale i wielu polskim politykom, którzy starali się nam pomóc. W Kijowie, na Majdanie, za wolność Ukrainy ginęli zwykli ludzie chcąc zmienić rzeczywistość i walcząc o lepsze jutro dla swoich dzieci, a ci u władzy, w tym samym czasie stawiali rusztowanie na kościele Marii Magdaleny. I tak rusztowania stoją już od kilku miesięcy, nie trudno się domyślić dlaczego. Zwykle jest tak, jak powiada mądrość ludowa: zrobisz komuś dobrze, to kara cię nie minie. Więc nieuchronnie nasuwa się myśl, że w taki sposób odpłacają nam z nawiązką za pomoc w czasach komunistycznych prześladowań kościoła greckokatolickiego. Wówczas i duchowni, i wierni prześladowanej cerkwi znaleźli wsparcie w kościele rzymskokatolickim”.