Uczą nas szacunku dla obcych a pogardy dla swoich.

19 maja 2023

Mowa Ignacego Jana Paderewskiego wygłoszona 28 październik 1910 roku na I Zjeździe Muzyków Polskich we Lwowie:

Zebraliśmy się tutaj dla uczczenia pamięci jednego z największych synów naszej polskiej ziemi. Jak niedawno, w Krakowie, w jasne niezapomniane dni lipcowe (rocznica Bitwy pod Grunwaldem) składaliśmy hołd dziękczynny wielkim przodkom, co nam zbudowali Ojczyznę, tak dziś temu, co ją wzbogacił i przedziwnie upiększył, przynosimy w miłosnej ofierze wdzięczność i cześć. Czynimy to nie tylko przez ukochanie przeszłości pamiątek, nie tylko w poczuciu słusznej, plemiennej dumy, nie tylko dla tego, że w lechickich piersiach naszych drzemią wciąż jeszcze niewygasłe szczątki zamierzchłych wierzeń, których najpiękniejszą cząstką było, jest i będzie święcenie Ojców pamięci lecz w przeświadczeniu, że z tego uroczystego święta wyjdziemy silniejsi na duchu, pokrzepieni na sercach. (Ignacy Jan Paderewski)

Mylił się Paderewski, święcenie Ojców pamięci było a obecnie jest tylko w świadomości nielicznych, wiernych tradycji i dokonań przodków, dumnych z nich i ich szacunku do Ojczyzny.

Przez 78 lat po zakończeniu II wojny światowej skutecznie zakazywano (i zakazuje się)  pod dyktando naszych wrogów ze wschodu i zachodu uczyć nas historii i składać hołd dziękczynny wielkim naszym przodkom co nam zbudowali Ojczyznę, co ją wzbogacali i przedziwnie upiększali na południowo wschodnich terenach II Rzeczypospolitej, które lekką ręką niczym lichy  towar układem jałtańskim sprzedano.

Do dzisiaj doświadczeni barbarzyńską zagładą naszych przodków Polaków (i obywateli polskich innych narodowości II RP) przez rasistowskich nacjonalistów ukraińskich nie doprowadziliśmy do potępienia tej zbrodni, nie tylko do święcenia pamięci pomordowanych, zesłanych (wskutek ukraińskich donosów), wypędzonych, ale również do godnego poświęcenia i pochówku, zgodnie z naszą katolicką wiarą (do której odwołuje się większość rządowa) ich szczątków rozproszonych celowo przez zbrodniarzy, którzy należą do  cywilizacji turańskiej. Nie przekazujemy wiedzy o wspaniałych działaniach naszych przodków by młode pokolenie było świadome, mądre i dumne. Mniejszości narodowe doskonale się wywiązują z tego zobowiązania wobec swoich potomnych przy okazji manipulując naszą historią. Nie dopominamy się również w zamian za wielką pomoc zniesienia kultu banderowców.

Zaniedbanie dotyczy też zbrodni rosyjskich choć obecna wojna spowodowała, iż nie zaprzeczają jej nawet ci, co niedawno milczeli bratając się z rosyjskim władcą. Czy z tego powodu dopiero teraz w Panteonie Wielkich Polaków w  Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie poświęcono tablicę pamięci kapelanów katyńskich, a kardynał Nycz odprawił Mszę św.?

Byli z nimi do końca…Nie utracili godności…Uczmy się od nich odwagi  – słowa towarzyszyły uroczystości oddającej słusznie hołd bestialsko zamordowanym katyńskim kapłanom (pochodzącym również z południowo wschodnich terenów II Rzeczypospolitej czyli obecnie Ukrainy).

A co z kapłanami „wołyńskimi”, oni również nie utracili godności…, oni również byli do końca z wiernymi i Bogiem…, od nich też uczmy się odwagi…. Ile lat będziemy czekać?

W tym roku obchodzimy  80 rocznicę ludobójstwa na Polakach II RP dokonanego przez Ukraińców, w tym bestialskich mordów duchownych obrządku katolickiego, mordowanych również przy ołtarzu czemu towarzyszyła świadoma profanacja hostii ponieważ sprawcami byli wyznawcy obrządku greckokatolickiego i prawosławnego a czasem sami duchowni tych obrządków.

Mowa Ignacego Jana Paderewskiego:

Uczą nas szacunku dla obcych, a pogardy dla swoich. Każą nam miłować wszystkich, choćby ludożercę, a nienawidzić ojców i braci za to tylko, że najgoręcej może, lecz inaczej tylko myślą. Chcą nas wyzuć zupełnie z rasowego instynktu, cały pokoleń dobytek oddać na pastwę nieokreślonej przeszłości, na łup chaosowi, którego potworne kształty lada godzina ukazać się mogą ponad tonią czasu. W odwieczną budowę świątyni narodu, której potężne wrogów ramiona zburzyć nie zdołały, biją dziś już młoty bratnią kierowane ręką; dla nowych gmachów pono naszych tylko gruzów potrzeba, jak gdyby owych budowniczych na własną nie stać było cegłę.

Nad białoskrzydlnym, niezmazanym, nad najczcigodniejszym Ojczyzny symbolem kraczą kruki i wrony, chichocą obce a złowrogie puszczyki, urągają mu nawet swojskie, zacietrzewione orlęta. „Precz z Polską” — wołają — „niech żyje ludzkość !“ Jak gdyby życie ludzkości ze śmierci narodów powstać mogło! (Księga pamiątkowa przedłożona przez Komitet Obchodu Setnej Rocznicy Urodzin Fryderyka Chopina str. 195)

Słowa wymówione przed ponad 100 laty a jakby na dzisiaj zamówione. Tyle że Ignacy Paderewski pisał je, gdy Rzeczypospolita jęczała pod butami trzech zaborców a obecnie ponoć mamy suwerenność, o czym przekonują nas miłościwie nam panujący, choć nie wydają się te zapewnienia logiczne wobec słów ministrów o tym , iż jesteśmy „sługami Ukrainy” a gromadzone przez wieki „polskie dziedzictwo narodowe, kulturowe na ziemiach wschodnich Rzeczypospolitej „ jest dziedzictwem ukraińskim.

Na zakończenie mówił JE. dr Aleksander Mniszek Tchorznicki członek Komitetu Obchodowego Setnej Rocznicy Urodzin:

Dziękuję dalej najserdeczniej drogim gościom naszym, muzykom polskim, przybyłym z pod zaborów, iż złączyli się z nami w hołdzie, dla cieniów Chopina. Radujemy się szczerze, iż w tym świecie tonów, w którym niema ni palów granicznych, ni nienawiści politycznych, spędzimy z nimi kilka dni w braterskiej wymianie myśli, zacieśniającej istniejące między nami węzły krwi. (JE. dr Aleksander Mniszek Tchorznicki)

O sobie mówili: muzycy polscy, nie pruscy (bo z Poznania czyli zaboru pruskiego) , nie rosyjscy (bo z Warszawy, z Wilna czyli z zaboru rosyjskiego ), nie galicyjscy ( bo z Krakowa, Lwowa, Stanisławowa, Kołomyi, Tarnopola itd.). Tyle że mówili i pisali Polacy.

Dziwne, że brakuje ich w niektórych towarzystwach miłośników kresowych czy gazetach kresowych,  bo właśnie tam często przymiotnik „polski” jest nieobecny lub zamieniany na „galicyjski”. Oczywiście, jeśli z nadania namiestnika austriackiego rządu powstaje Galicyjskie Towarzystwo czy Galicyjski urząd to nazwy tej używamy, gdyż dotyczy instytucji tworzonych w czasie rządu zaborcy i przez zaborcę. Ale jeśli w nich pracowali Polacy to fakt ten nie zmieniał ich narodowości.

Wykład Najnowsze prace w dziedzinie historyi muzyki w Polsce wygłosił ks. Dr Józef Surzyński z Poznania. Była w nim polemika w temacie również aktualnym obecni:

Przypisują Lutrowi i jego nowatorstwu religijnemu znaczny wpływ na rozkwit muzyki w XVI. wieku. Wprost trudno nie zdumieć na wypowiedziane przez autora „Dziejów Muzyki Polskiej” (A. Poliński) zdanie, „muzyka już w kilkadziesiąt lat po występie Lutra na widownię świata stanęła tak wysoko, iż to wszystko, co jej dał Kościół katolicki w ciągu tysiąca lat, karleje w porównaniu z tym bujnym jej rozkwitem po reformaci”.  Autor powtarza prawie dosłownie zdania protestanckich literatów XIX. stulecia, nie zwróciwszy uwagi, że dawno już pisarze katoliccy fałsze ich sprostowali. Dzieło Lutra nie było reformacją, była to rewolucja w całym znaczeniu tego wyrazu. Dzisiejszy racjonalizm w sztuce i anarchizm w polityce, to ostatnie fale tej rewolucji. Rozwój muzyki począł się od Grzegorza św., od Hucbalda przez Francuzów i Niderlandczyków przeszedł do Włoch, a tamże w Palestrynie  i jego szkole doszedł do najbujniejszego rozkwitu. I bez Lutra mielibyśmy Palestrynę, Mikołaja, Zieleńskiego, Pękiela, Mozarta i Beethovena. (ks. Dr Józef Surzyński z Poznania)

Aby dodać komentarz, rozwiąż poniższe działanie. Ilość kropek odpowiada liczbie. (wymagane)