Reportaż filmowy Juliana Heydy’ego wyemitowany 7 stycznia 2001 roku przez londyńską telewizję pt. SS in Brittain (SS w Wielkiej Brytanii) zbulwersował świat, zwłaszcza Brytyjczyków, którzy dowiedzieli się ku swojemu zaskoczeniu, że wraz z nimi żyją groźni zbrodniarze wojenni a także pospolici mordercy mający po łokcie zbroczone krwią polską, żydowską, słowacką. Dowiedzieli się wreszcie prawdy, że władze Zjednoczonego Królestwa nigdy nie ujawniły materiałów dotyczących osiedlonych na Wyspach ukraińskich grenadierów SS legitymujących się polskim obywatelstwem, sprawców zbrodni popełnionych na przedwojennych ziemiach kresowych Rzeczypospolitej.
Teraz już wiedzą dlaczego: w dobie zimnej wojny wojacy 14 Dywizji stanowili zbyt cenny materiał dla brytyjskich służb specjalnych; wielu ukraińskich esesmanów było przez te służby zwerbowanych. Zatem nie było na Wyspach klimatu, ani dobrej woli wszczęcia śledztwa w sprawie zbrodni popełnionych w Polsce, Słowacji czy Jugosławii. Nie było też takiego klimatu (i nadal nie ma) w Polsce ( prof. Edward Prus (1931 -2007), SS –Galizien patrioci czy zbrodniarze)
Rzecz jasna inne zdanie w tej sprawie, co należy przyjąć ze zrozumieniem, ma Jarosław Hrycak, pracownik naukowy uniwersytetu lwowskiego, noszącego dziś imię Iwana Franki nadane mu przez Sowietów w 1939 roku, tak jakby on, a nie król polski Jan Kazimierz, był jego założycielem – kontynuuje profesor cytując wypowiedź Jarosława Hrycaka: Dla mnie jako historyka film jest całkiem nieprzekonujący.
Fala artykułów i rozliczeniowych komentarzy przetoczyła się przez prasę, radio i TV świata, nie ominęła Polski. Rzecz w tym, że obok materiału fachowego znalazły się w polskiej prasie, radio i TV informacje bałamutne, lub celowo zamazujące omawianą kwestię, służące jakiejś obronie „strasznych dziaduniów”. Właśnie im m.in. pospieszył z pomocą „dyżurny satyryk kraju”. Niby się zgadza z rzeczowymi opiniami nadchodzącymi znad Tamizy, ale jednocześnie ma zastrzeżenia. Ukraińscy esesmani niby mordowali ale…niby byli w Hucie Pieniackiej i Podkarmieniu, ale… i tak do końca. Przypomina to dowcip o alkoholiku: pije ale z obrzydzeniem. Cały Grzegorz Motyka! O nim bowiem mowa.
Właśnie on jak na zawołanie zabrał głos czterokrotnie, w dużej mierze „terkotnie i kłamliwie”, a przede wszystkim mało kompetentnie. Najpierw w TV przekonywał widzów, że jak dotąd, w Polsce na temat SS-Galizien nikł nic pisał, bo polscy historycy myśleli (rzekomo), że dywizja SS-Galizien zakończyła swój żywot pod Brodami w lipcu 1944 roku. Później w pierwszym programie radia zmienił zdanie mówiąc, że owszem, polscy historycy wiedzieli „od dawna”, że wojacy SS-Galizien znajdują się w Anglii. Natomiast na łamach „Wprost” (14.01. 2001) dał już upust fantazji i lancknechtowską jednostkę nazwał „Hałyczyną” poddając jednocześnie w wątpliwość zbrodnie popełnione przez jej mołojców.
Nie należy zatem się dziwić, że czytelnicy londyńskiego pisma „Glos Emigracji” i „Kwartalnik Kresowy” (nr 8) przyznali G. Motyce „Ośle Uszy”.
W uzasadnieniu napisano m.in. : „Dr Grzegorz Motyka, w napisanych przez niego dwu książkach (jedna Pany i rezuny, wspólnie z A. Wnukiem) oraz kilku rozprawach „historycznych” , nie zna lub często nie liczy się z faktami historycznymi, nagina je do potrzeb swoich teorii, przemilcza niewygodne mu fakty historyczne, bezkrytycznie daje wiarę propagandzie nacjonalistów ukraińskich i przyjmuje je za fakty”. (Edward Prus SS –Galizien patrioci czy zbrodniarze)
Prof. Grzegorz Motyka wystąpi z referatem „Zbrodnia Wołyńska w świetle badań historycznych” podczas sesji 19 czerwca zorganizowanej przez KAI w sekretariacie Episkopatu Polski „pojednanie i przebaczenie” (bez udziału Rodzin Ofiar Ludobójstwa).
W omawianym angielskim filmie wystąpiło kilka autorytetów historycznych- kontynuuje opowieść prof. Edward Prus. Z reportażu wynika, że na wyspie mieszka jeszcze około 1,5 tys. „dywizyjników”. „Nie wolno pozwolić by mordercy spali spokojnie” – powiedział BBC przewodniczącej międzypartyjnej grupy posłów Lord Janner.
Zbadaliśmy około 30 archiwów – mówił reżyser – muzeów i instytutów badawczych na całym świecie. Rozmawialiśmy z wieloma świadkami. Usłyszeliśmy, że obok zwykłych żołnierzy w 1944 r. szeregi zdziesiątkowanej ukraińskiej dywizji galicyjskiej zasilili zbrodniarze wojenni z formacji policyjnych, w tym odpowiedzialni za masakrę ludności żydowskiej we Lwowie, pacyfikację Powstania Warszawskiego, masowe mordy w Hucie Pieniackiej, Chłanowie i Skalbimierzu. Konfrontowaliśmy listy podejrzanych z listami żyjących w Wielkiej Brytanii ludzi. Lista ośmiu tysięcy żołnierzy wyparowała np. z publicznych archiwów brytyjskich i znajduje się zapewne w tajnych.
Druga znajduje się w archiwach w Berlinie. Odmówiono nam prawa obejrzenia tego dokumentu, powołując się na ustawę o ochronie danych osobowych. Wiem, że w Wielkiej Brytanii mieszkają sprawcy zbrodni na Wołyniu, w Skalbimieizu i w Chanowie…żołnierze odpowiedzialni za inne mordy są w Kanadzie.
Głos prof. Davida Cesariniego, wybitnego historyka, byłego dyrektora Wiener Library w Londynie, instytucji prowadzącej dokumentację na temat zbrodni wojennych, konsultanta reportażu:
„Informacje zaprezentowane w filmie pochodzą w części ze źródeł polskich m.in. z prokuratury w Krakowie. Teraz nie powinno się rozmawiać z historykami, tylko z wymiarem sprawiedliwości. Dziwią mnie wątpliwości i lekceważenie tez filmu opartego na rzetelnym materiale. W grę może wchodzić chęć odłożenia historii ad acta w szczęśliwym postkomunistycznym świecie. Reakcje takie są pewnie spowodowane naciskami związanymi ze stosunkami z Ukrainą, wymogami polityki zagranicznej. Ale one powinny ustąpić przed racją sprawiedliwości”.
(…)Ja bym tych „upiorów” się nie bał – przeciwnie właśnie bym je obudził. Jestem zwolennikiem, jak Żeromski, rozdrapywania ran żeby się nie zabliźniły błoną podłości. Nie było upiorów gdy rozdrapywano rany Auschwitz, nic się nie nic stuło nadzwyczajnego, jak ujawniono prawdę o Katyniu, także nic się nie wydarzy wyjątkowego (a tylko coś pięknego i wielkiego), gdy zostaną ujawnione zbrodnie SS-Galizien, a „ przy okazji” także zbrodnie jej siostrzanej UPA popełnione na Polakach. Żydach, Cyganach, Ukraińcach. Oczyszczona zostanie atmosfera, zniknie nieufność, zatriumfuje Prawda, która jeszcze nikomu nie zaszkodziła, kłamstwo zaś, które trwało ponad 50 lat jest wciąż niebezpieczne– pisał Edward Prus 23 lata temu.