Co innego wykurzyć z kryjówek zbrodniarzy i morderców, a co innego przekonać się, że zajmują oni poczesne miejsce w życiu publicznym i mają się świetnie, czyli stwierdzić, że we władzach federalnych i państwowych – ogólnie powiedziawszy, na stanowiskach w urzędach publicznych – zasiadają ludzie, którzy zrobili karierę w czasach rządów Hitlera – Hannah Arendt o „kłopotach” Niemiec po zatrzymaniu niemieckiego zbrodniarza Adolfa Eeichmanna i jego procesie w 1960 roku.
Prawda, że gdyby ekipa Adenauera była zanadto uczulona na punkcie pełnienia funkcji państwowych przez ludzi z kompromitującą przeszłością nazistowską, nie byłaby może w ogóle zdolna sprawować rządów. Prawda bowiem jest naturalnie dokładnym zaprzeczeniem twierdzenia dr Adenauera, że naziści stanowili jedynie „stosunkowo mały odsetek” Niemców podczas gdy „ogromna większość niosła ochoczo pomoc swym żydowskim współobywatelom (Hannah Arendt Reichmann w Jerozolimie).