Nam chodzi po prostu o polskie interesy narodowe.

30 kwietnia 2023

Dojrzały umysł staje się zwolennikiem idei tylko przez wszechstronne poznanie wszystkiego, co jej dotyczy, słowem, przez znawstwo przedmiotu – z przemówienia Feliksa Konecznego „Słowianoznawstwo a słowianofilstwo” na założenie Towarzystwa Słowiańskiego w Krakowie w 1913 roku.

Toteż założyciele „Towarzystwa Słowiańskiego dalecy są od tego, żeby chcieć krzewić jakieś mgliste „sympatye słowiańskie”, o których nie można by powiedzieć jasno, do czego właściwie mają zmierzać!… Nam chodzi po prostu o polskie interesy narodowe i z otwartą przyłbicą, z całą szczerością wyznajemy i głosimy wobec całej Słowiańszczyzny, że zapatrujemy się na nią ze stanowiska polskiego.

Feliks Koneczny zakazany wraz ze swoim wielkim naukowym dorobkiem z historii, kultury, filozofii, polityki nie tylko Rzeczypospolitej ale Europy a szczególnie Słowiańszczyzny po 22 lipca 1944 roku. Feliks Koneczny to nadal  największy koszmar lewaków – dlaczego? Wyjaśnia w PCH24TV wydawca jego dzieł.

Czy rozdział Polityka  narodowościowa władz polskich II RP w rozdawanej na Kongresie Pamięci Narodowej książce prezentuje  znawstwo przedmiotu, którego wymaga polski interes narodowy czy uzasadnia mgliste antypatie mniejszości narodowych? Według mnie jest powieleniem prlowskiej, komunistycznej, antypolskiej propagandy w ocenie II RP i to nie tylko w kwestii mniejszości narodowych  (Żydów, Rusinów), również postaw narodowych II RP ( karanych śmiercią w czasie sowieckich rządów) i jest doskonałą pożywką dla naszych wrogów. Do czego właściwie zmierza autor? Czy tak chcemy edukować polskie dzieci i świat?

Prof. Włodzimierz Konopczyński  w 1920 roku ocenił takie działanie:

Wydarzenia we Lwowie odwróciły częściową uwagę Europy od naszych praw i krzywd, skierowując ją raczej na nasze grzechy, rzekomo popełniane wobec mniejszości wyznaniowych i narodowościowych. Niestety, rozruchy się odbyły, zostały rozgłoszone w rozmiarach dziesięciokrotnie przesadzonych i mogą nam zaszkodzić ogromnie. Znów, jak przed półtora wiekiem, „postępowa”  Europa rozprawia o polskiej nietolerancji i skłonnościach prześladowczych.

Warto w perspektywie dziejowej spojrzeć na nietolerancję dawnych Polaków. Warto przypomnieć sobie, jak traktowano u nas mniejszości wyznaniowe w czasach, kiedy antagonizm religijny grał w polityce podobną rolę, jak dziś przeciwieństwo narodowościowe… Żydzi zawsze zwalczali stronnictwa narodowe na wyborach, grali i grają pierwsze skrzypce wśród najgorszych wrogów ładu aspołecznego, komunistów.

Nie poprzestając na tem, gdy doszło do walki z Rosją, która miała zadecydować o całości lub o rozbiorze ziem polskich, dysydenci podali rękę najeźdźcom, przyczyniając się do klęsk i niedoli konfederatów.

Tak samo Żydzi wobec zamachu ukraińskiego na Lwów sprzymierzyli się czynnie z Rusinami; na nich spada znaczna część odpowiedzialności za krew tysięcy Polaków, przelaną w Galicji. Wówczas nastąpił jedyny w Polsce spółczesnej pogrom lwowski: wśród walki ulicznej, którą sami podniecali, spotkało Żydów to, co przedwcześnie i kłamliwie rozgłaszali po świecie Brandes i towarzysze już w r. 1914, padło kilkudziesięciu winnych i niewinnych, z czego zaraz ajencje berneńskie, sztokholmskie i inne zrobiły 1100, albo nawet 11 000 ofiar. (prof. Władysław Konopczyński)

W ocenie autora rozdziału Polityka  narodowościowa władz polskich II RP „stosunki między Polakami a mniejszościami narodowymi częściej układały się konfliktowo niż przyjaźnie” – 200 000 Polaków zamordowanych z zaskoczenia przez sąsiadów a nawet małżonków, braci, ojców – Ukraińców (Rusinów) – z którymi dzień wcześniej  wspólnie pracowali, śpiewali, świętowali, chodzi do szkoły, dzielili się pierogami, żenili się, rodzili dzieci w mieszanych małżeństwach  – zupełnie tezie tej  przeczy.

Konflikt mniejszości z władzami II RP przejawił się według autor w tym, „iż władze polskie nie zawsze respektowały konstytucyjne prawa mniejszościowe; znamienne były wypowiedzi polityków prawicy po wyborach prezydenckich w grudniu 1922 że o stanowiskach głowy państwa mogą decydować wyłącznie Polacy” – w końcu to była Polska i narodem większościowym byli Polacy-   a po śmierci Piłsudskiego wrócono do polityki asymilacji narodowej, nierzadko stosując metody przymusu, czego symbolem było niszczenie na Chełmszczyźnie opuszczonych cerkwi prawosławnych.

No tak, to był powód by w 1939 roku służyć agresorom Rzeczypospolitej Niemcom i Rosjanom mordując Polaków , zsyłając ich do niemieckich obozów i sowieckich łagrów

Jeszcze ciekawsze jest stwierdzenie: Najgorzej układały się stosunki z Ukraińcami, których część dążyła do wywalczenia niepodległego państwa.

A jak mają się układać stosunki rządu państwa z obywatelami tego państwa, który jawnie przeciw rządowi występują, szerząc propagandę antypolską, namawiając swoich ziomków świeckich i duchownych a przede wszystkim młodzież do ataku na urzędników, pracowników instytucji , kradzież pieniędzy państwowych, palenie siedzib państwowych? Ten fakt ocenia negatywnie przywódca duchowy Ukraińców, ukraiński biskup Grzegorz Chomyszyn.

W państwie gdzie liczba szkół ludowych ruskich prawie dorównywała szkołom polskim, gdzie zakładano gimnazja z językiem wykładowym ruskim, wspierano towarzystwa oświatowe i gospodarcze (prof. Marian Zdziechowski), gdzie dotacje dla duchowieństwa grecko-katolickiego rząd polski wpłaca na ręce biskupów nie tylko ryczałtowo, ale i bez kontroli zużytkowania tych sum (Eugeniusz Romer, światowej sławy kartograf, geograf, statystyk- również koszmar lewaków)

Ponad 10 %  Ukraińców stanowiła inteligencja – pracownicy spółdzielni , nauczyciele, duchowni – pisze autor. W związku z kolejnymi tezami/zarzutami autora do polityki RP względem Ukraińców wyjaśniam:

To nie tylko pracownicy ale właściciele spółdzielni – obrót np. „Centrosojuzu” wyniósł w 1935 roku 17 mil- , właściciele sklepów, zakładów rzemieślniczych, banków- obroty banku „Zemelnoho Banku Hipoteczno” w latach 1928-1929 przekraczają 10 mln zł.

Zajmowali posady  w administracji państwowej, byli  gajowymi, leśniczymi, lekarzami, byli właścicielami ziemskim, posiadali kamienice. Mieli  kancelarie prawnicze, stan adwokatury z roku 1936 : Polacy 215 Ukraińcy 417 Żydzi 1734.

Wskutek parcelacji gruntów na południowym wschodzie Polski Rusini zdobyli 213 000 ha gruntów a Polacy 96 000 ha i nie mogło to być tematem sporów.

Liczba szkół powszechnych w 1924/1925 z językiem wykładowym polskim 2598, z językiem wykładowym ruskim 2176. Tworzyli własne  stowarzyszenia naukowe, oświatowe, wydawnictwa, prasę.

W szkołach podstawowych trzech południowo-wschodnich województw język ukraiński był przedmiotem obowiązkowym. Uczniowie Polacy dopiero w gimnazjum mieli prawo zrezygnować z tego przedmiotu, choć w dalszym ciągu i tam go wykładano. Nawiasem mówiąc, rozporządzenia Grabskiego zezwalały obywatelom narodowości ukraińskiej pisać podania, skargi, petycje, kierowane do władz i urzędów, w swoim rodowitym języku i w tejże mowie oczekiwać odpowiedzi. Taki to panował, dzisiejsi panowie historycy, ucisk narodowościowy na naszych kresach. Na życzenie zawsze do usług moje szkolne świadectwa i kopie rozporządzeń. (Jerzy Janicki).

Mamy dostęp do wielu źródeł, z których możemy korzystać dla wiedzy  o naszej przeszłości a nie z ideologii, dla polskiego interesu a nie dla interesu mniejszości. Czy to przypadek czy przeoczenie, że Kongres Pamięci Narodowej wspiera i propaguje antypolską ocenę historii Polski zamiast przedstawiać  ją w oparciu o fakty, dokumenty, badania naukowe.

Feliks Koneczny Polskie Logos a Ehos(1921):

Tolerancji narodowej nie trzeba by nas dopiero uczyć, zwłaszcza gdy chodzi o stosunek do ludności niepolskiej na wschodzie. Myśmy ocalili przed ostateczną zagładą narodowość litewską, my wytwarzaliśmy dwa razy narodowość ruską. A jednak… Jakżeż tedy? Nie tylko obcy, ale i Polacy sami utykają w tej sprawie na jakichś wątpliwościach, bo zachodzą takty i objawy nie bardzo zrozumiale…

Sprawa w tem, że we wschodniej Słowiańszczyźnie. z którą mamy wiele do czynienia, mało mamy do czynienia z ideami narodowymi, bo po rozległych obszarach tej Słowiańszczyzny grasują wciąż w najlepsze pierwiastki cywilizacji turańskiej, obchodzącej się najzupełniej bez pojęcia narodowości. My prowadzimy z ludnością tych obszarów całemi stuleciami rozmowę, w której nie sposób „dogadać się“, bo odwołujemy się, a co więcej, postępowanie nasze stosujemy do pojęć tamtym zgoła niezrozumiałych. Zachodzi odmienność cywilizacji. (Feliks Koneczny)

Aby dodać komentarz, rozwiąż poniższe działanie. Ilość kropek odpowiada liczbie. (wymagane)