Cenzorami powinni być naznaczani tylko tacy ludzie, którzy otrzymali wyższe wykształcenie, albo zdobyli je inną drogą; przytem powinni być biegli w historyi literatury tego języka, w którym cenzurują, i znać dobrze współczesny ruch na polu literatury własnej i cudzoziemskiej- paragraf § 25 rosyjskiej Ustawy o cenzurze i druku obowiązującej w Królestwie Polskim (1880-1891).
Byłoby nietaktem stwierdzić, iż warunków tych nie spełnia gremium Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, które w dniu wczorajszym usunęło z Katolickich Targów Książki w Lublinie wydawnictwo Capital za sprzedaż książki Wołyń bez mitów.
Zapewne, dobra jest polityka chowania głowy pod skrzydło i głoszenia, że nic nie ma, bo nic nie widać, ale polityka taka dobra dla kur, nie zaś dla narodu 20 milionowego –pisał autor książki Dziesięciolecia cenzury rosyjskiej w Królestwie Polskiem (1880-1891) wydanej w Wiedniu w 1892 r. Trzeba nareszcie mieć odwagę powiedzieć to, chociażby przed własnem społeczeństwem, bałamuconem przez ludzi płytkich, małego ducha, ale głośnego organu mowy, którzy głoszą, że niezadowolenie wywołują nie rządy Hurków, lecz jakieś komitety tajemne, jakieś stowarzyszenia anarchistyczne. Sypały się jedne za drugiemi prawa, zwiększające siły cenzury, a zmniejszające prawidłowy umysłowy, moralny, a nawet polityczny rozwój całego państwa i różnych jego części składowych. Myśl ludzką we wszystkich jej objawach, oddano pod kontrolę ciemnych urzędników, a kierunek jej pozostawiono w rękach generał gubernatorów.