Wszystkie te zbrodnie – popełnione w kilku miejscach – nazywamy symbolicznie Zbrodnią Katyńską. Tu, w Katyniu takich śmierci było cztery tysiące czterysta. W Katyniu, Charkowie, Twerze, w Kijowie, Chersoniu oraz w Mińsku – razem 21.768. Łączy je obywatelstwo ofiar i ta sama decyzja tych samych sprawców. To było 70 lat temu.
Zamordowani to obywatele Polski, ludzie różnych wyznań i różnych zawodów; wojskowi, policjanci i cywile – z nie wygłoszonego w Katyniu przemówienia śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
Wszystkie te zbrodnie- popełnione w tysiącach miejsc – nazywamy symbolicznie Zbrodnią Wołyńską. Tu, na Wołyniu (województwo wołyńskie II RP) takich śmierci było 60 000. Na Wołyniu oraz województwach tarnopolskim, stanisławowskim, lwowskim, lubelskim, poleskim – razem ok. 200 000. Łączy je obywatelstwo ofiar i ta sama decyzja tych samych sprawców – Ukraińców wykorzystujących agresję Rosji i Niemiec by oczyścić z Polaków „samostijną Ukrainę”. To było 80 lat temu – apogeum zbrodni podczas sprawowania mszy św. w niedzielę.
Zamordowani to obywatele Polski, ludzie różnych wyznań (Polacy, Żydzi, Ormianie, Czesi, Romowie) i różnych zawodów, cywile -głównie chłopi ale i leśnicy, nauczyciele, policjanci oraz wojskowi. Z uwagi na męczeństwo poprzedzające barbarzyńsko zadaną śmierć zwane genocidum atrox.
Niestety, jesteśmy świadkiem diametralnie różnej oceny zbrodni dokonanych na Polakach z tego tylko powodu, że byli Polakami.
Dlaczego z wystawy Wołyń 1943-2023 – Jak rozmawiać o Wołyniu ? przy Krakowskim Przedmieściu, turyści nie dowiedzą się, iż na Wołyniu, „tych ludzi zgładzono bez procesów i wyroków. Zostali zamordowani z pogwałceniem praw i konwencji cywilizowanego świata. Czym jest śmierć dziesiątków tysięcy osób – obywateli Rzeczpospolitej – bez sądu? Jeśli to nie jest ludobójstwo, to co nim jest?- tymi słowami śp. Lech Kaczyński określił zbrodnię katyńską.
Jak rozmawiać o Wołyniu? Na pewno nie przy pomocy półprawd, relatywizacji, symetryzmu i unikania konkretów. Polacy jako ofiary nie muszą rozmawiać o zbrodni, którą symbolicznie nazywamy zbrodnią Wołyńską . Jako obywatele Polski oczekujemy jej potępienia, chrześcijańskiego pochówku szczątków ofiar i dopominania się od sprawców przyznania do winy i skruchy. M
Polacy mówiący o ukraińskim ludobójstwie nie są ruskimi agentami, tak jak nie był nim śp. Lech Kaczyński.
Z wystawy Wołyń 1943-2023, której kuratorem jest dr Jan Pisuliński a organizatorami Miasto Warszawa, Centrum JP2, stowarzyszenie Wspólnota Polska i MKiDN dowiadujemy się, że
(…)Wołyń, kraina zgodnie kiedyś zamieszkiwana przez wiele narodowości, stała się symbolem antypolskiej czystki etnicznej z 1943 roku.
Jakiej czystki etnicznej? Przecież to było planowe ludobójstwo realizowane już we wrześniu 1939 roku gdy doszło do pierwszych mordów polskich rodzin, żołnierzy Wojska Polskiego, napady na Polaków zorganizowanych oddziałów, band chłopskich, komunistycznych i nacjonalistycznych, później pod wyraźnym szyldem OUN-UPA. I nie tylko ograniczyły do Wołynia. Tylko we wrześniu 1939 roku zginęło kilka tysięcy Polaków.
(…)W efekcie na samym Wołyniu zginęło kilkadziesiąt tysięcy Polaków.
Powinno być dokładnie – wg pani Ewy Siemaszko zamordowano na Wołyniu ok. 60 tys. Polaków.
(…)W lipcu 1943 roku na Wołyniu zginęło kilkanaście tysięcy ludzi.
Co to znaczy ,że ” zginęło (od pioruna czy zostali zamordowani bestialsko) kilkanaście tysięcy ludzi ” lub ” na samym Wołyniu zabito (kto, kogo i za co zamordował) ponad kilkadziesiąt tysięcy Polaków „? Winno być, że zamordowano ok.11 tys. w lipcu 1943 i ok. 60 tys. zamordowano na całym Wołyniu w okresie 1939-1945 r.
Na wystawie Wołyń 1943-2023 szczególnie akcentowany jest temat pomocy Ukraińców dla Polaków. Jednak przykłady podane są enigmatyczne np., że ktoś pomagał bo nosił żywność do lasu i ostrzegał – bez podania konkretów. Został przedstawiony przykład ukrywania przez rodzinę ukraińską polskiego dziecka, o czym podobno wiedziała w cała wieś i pomagała. Jest to niemożliwe gdyż banderowcy dysponowali Służbą Bezpieczeństwa OUN, która w każdej wiosce miała swojego agenta. W przypadku ukrywania przez całą wioskę polskiego dziecka prędzej czy później zostałoby to doniesione do SB-OUN. Jeżeli ktoś pomagał to w tajemnicy przed sąsiadami i rodziną. Za pomoc groziła śmierć.
Na wystawie brakuje rzetelnego przedstawienia ideologii ukraińskich nacjonalistów. Nie podano również rzetelnej liczby ofiar. Nie wspomina się o profesorze Wiktorze Poliszczuku, który położył bardzo duże zasługi pod polsko-ukraińskie pojednanie i potępił ideologię ukraińskiego nacjonalizmu. Należy przypomnieć, że zakładała ona budowę państwa jednolitego pod względem narodowym. Ukraińscy nacjonaliści dążący do tego celu byli zobowiązani dokonywać wszelkich zbrodni.
Zamiast przedstawienia ideologii ukraińskich nacjonalistów jest prezentowany żal Ukraińców, że byli przez Polaków dyskryminowani. Osoby z ukraińskim pochodzeniem nie miały szans na karierę w administracji państwowej – co jest wierutnym kłamstwem.
Ukraińcy byli nauczycielami, duchownymi, lekarzami, leśnikami, wójtami, właścicielami sklepów, zakładów rzemieślniczych, folwarków ziemskich, posiadali swoje banki, kancelarie prawnicze- stan adwokatury z roku 1936 : Polacy 215 Ukraińcy 417 Żydzi 1734.
Mieli swoje wydawnictwa, własną prasę , publikowali w prasie światowej, otrzymywali wsparcie od kanadyjskiej i amerykańskiej diaspory ukraińskiej zarówno ekonomiczne jak i ideologiczne (antypolskie). Byli studentami na uniwersytecie w Gdańsku gdzie pracowali ukraińscy naukowcy a Polacy mieli problemy. Małżeństwa mieszane były w każdym z atakowanych województw, zmuszano w nich mężów do mordowania żon, matki do mordowania dzieci i za to można mieć żal do Ukraińców.
W państwie gdzie liczba szkół ludowych ruskich prawie dorównywała szkołom polskim, gdzie zakładano gimnazja z językiem wykładowym ruskim, wspierano towarzystwa oświatowe i gospodarcze (prof. Marian Zdziechowski), gdzie dotacje dla duchowieństwa grecko-katolickiego rząd polski wpłaca na ręce biskupów nie tylko ryczałtowo, ale i bez kontroli zużytkowania tych sum.
A jak mają się układać stosunki rządu państwa z obywatelami tego państwa, który jawnie przeciw rządowi występują, szerząc propagandę antypolską, namawiając swoich ziomków świeckich i duchownych a przede wszystkim młodzież do ataku na urzędników, pracowników instytucji , kradzież pieniędzy państwowych, palenie siedzib państwowych– pytał swoich rodaków, Ukraińców św. biskup Grzegorz Chomyszyn w piśmie 1 933 roku?
Kurator wystawy dr Jan Pisuliński zaleca na wystawie Wołyń 1943-2023 – „byśmy zastanowili się, co zrobić, by tragedia Wołynia przestała nas dzielić. Byśmy wspólnie wyciągnęli z niej wnioski”.
Nie tragedia Wołynia tylko ukraińskie ludobójstwo na obywatelach polskich II RP w latach 1939 -1947 i nie wspólne zastanowienie się ofiar i katów, a tylko rachunek sumienia Ukraińców, ich przyznanie się do ich winy i zadośćuczynienie. To uczynili Niemcy wobec ofiar ludobójstwa dokonanego przez nich na Żydach i 20 innych narodowościach, rachunek sumienia i kara w procesie norymberskim w 1945 roku, nie było wspólnych wniosków z shoah ani holocaustu , zastanawiania się ofiar i katów tylko prawda, to pozwalało im utrzymywać normalne relacje z innymi narodami.