Tekst: Bożena Ratter
Biorąc pod uwagę szczególną sytuację i szczególne odczucia naszych ukraińskich przyjaciół , którzy wyrażenie na Ukrainie odbierają często jako przejaw traktowania ich państwa jako nie suwerennego –Rada Języka Polskiego, stwierdziła, iż poprawne jest sformułowanie w Ukrainie.
Na pytanie na jakiej podstawie rada sformułowała ten pogląd, przewodnicząca rady dr Katarzyna Kłosińska stwierdziła, iż m.in. otrzymała listy od kilku osób z Polski i Ukrainy z apelem o uznanie poprawności formy w Ukrainie, z uwagi na empatię wobec Ukraińców, którzy składnię na Ukrainie traktują jak język Putina (sic!).
RJP przy prezydium PAN
Henryk Sławik dotarł na Węgry wraz z kilkudziesięciotysięczną rzeszą polskich uchodźców wojennych we wrześniu 1939 r. Cywile, którzy przybyli na Węgry zostali rozlokowani w prywatnych mieszkaniach i hotelach. Henryk Sławik jak i żołnierze polscy docierający na Węgry internowani na mocy międzynarodowych konwencji – do Helemby pod Miszkolcem.
Przyjaźń polsko-węgierska była tak silna, że ówczesny rząd hr. Pála Telekiego, narażając własne interesy, nie ugiął się przed niemieckimi żądaniami skierowanymi przeciwko Polakom, w tym przede wszystkim nie zgodził się w 1939 r. na przemarsz Wehrmachtu przez własny kraj.
Henryk Sławik nominowany na prezesa Komitetu Obywatelskiego dla Spraw Opieki nad Polskimi Uchodźcami na Węgrzech wraz z Józsefem Antallem – urzędnikiem Ministerstwa Spraw Wewnętrznych na Węgrzech – według ostrożnych szacunków przyczynili się do uratowania co najmniej 5 tys. polskich Żydów. Ich bliski współpracownik Henryk Zvi Zimmermann po latach uważał, że ta liczba jest zaniżona. W niektórych wspomnieniach jest mowa nawet o 14 tys. ocalonych osób. (Przystanek Historia IPN)
Czy ktokolwiek z 14 tys. ocalonych Żydów i Polaków upomniał się o empatię wobec Węgrów w imię wielowiekowej przyjaźni i zmianę formy na Węgry w formę w Węgry? Może w imię empatii wobec Ukraińców przekażmy im wiedzę jak Victor Orban i Węgrzy zachowali suwerenność, praworządność, bark korupcji, kolaboracji i mafijno-oligarchicznych układów w wyniku własnej, uczciwej pracy na Węgrzech.
Henryk Sławik za zaangażowanie w pracę społeczną i polityczną na Górnym Śląsku znalazł się w Sonderfahndungsbuch Polen, czyli specjalnej księdze gończej dla Polski, przygotowanej przez Urząd Policji Kryminalnej Rzeszy i zawierającej listę osób, które miały zostać zatrzymane zaraz po wkroczeniu Niemców w 1939 r. Być może podzieliłby los stu kilkudziesięciu katowickich działaczy, powstańców i innych znanych osób zamordowanych przez Niemców w pierwszych dniach wojny. Życie swoje jak i 14 tysięcy zawdzięcza prawdziwej przyjaźni z Węgrami, który nie wbili nam noża w plecy w chwili wybuchu II wojny światowej.
Prof. Marian Zdziechowski (prof. Uniwersytetu im. Stefana Batorego w Wilnie) pisał w 1922 roku o wyjeździe w 1921 roku ówczesnego ministra spraw zagranicznych do Pragi:
Podróż ta oznaczała przede wszystkiem wyrzeczenie się z naszej strony owych marzeń o Śląsku Cieszyńskim, które jeszcze dzień przedtem w taki zapał wprawiały naszą „Warszawkę”. Dalej, podpisując traktat z Czechami, p. Skirmunt tem samem stwierdzał, że Polska ostatecznie opuszczała Węgry, owo jedyne w Europie państwo, które miało odwagę stać na zasadach chrześcijańskich i monarchicznych, a w r. 1920 ofiarowywało nam zbrojną pomoc przeciw czerwonym hordom, z któremi jawnie solidaryzowały się wówczas Czechy. W ten sposób w Pradze dochodziła do skutku nowa manifestacja naszego półbolszewizmu, w której, niestety, rząd miał za sobą większość społeczeństwa. .. W każdym razie, według koncepcji francuskiej, Polska musi być słabą od wschodu, zależną jedynie od łaski Francji. Oto dla czego zakazanym zostało przymierze z Węgrami, natomiast zaś nakazano paddanie się dyrektywie politycznej Czech, jako wypróbowanego posterunku Rosji na Zachodzie.
Zastanówmy się, jakie mogą być następstwa tej na daleką metę obmyślanej polityki. Mamy przeciwko sobie dobrze zasłużoną nienawiść całej antybolszewickiej Rosji bez różnicy stronnictw; z grupą Sawinkowa, jedyną, co budowała przyszłość swego kraju na porozumieniu z nami, zerwaliśmy w sposób brzydki; Węgry są za górami; Niemcy oczywiście pałają żądzą zemsty i wyczekują sposobności ku temu. Skoro więc owa trzecia Rosja powstanie i zażąda od nas zwrotu litewsko-białoruskich oraz wołyńskich terytorjów, co pocznie Polska osamotniona, osaczona, ściśnięta w żelaznej rosyjsko-czesko-niemieckiej obręczy? – Broniąc się od Niemiec, a nie mając przeciw Rosji i Czechom pomocy ze strony Francji, nie będzie miała Polska innej drogi przed sobą, jak wejść w obręb Rosji, w charakterze prowincji autonomicznej. I to w najlepszym razie; w planach polityki francuskiej nie przewidziano możliwości, że Rosja i Niemcy porozumieć się mogą w celu dokonania nowego rozbioru Polski. Słowem, zerwanie z Węgrami i podróż do Pragi były pierwszemi etapami polityki, której logicznem zakończeniem musiałoby być wyrzeczenie się na rzecz Rosji niepodległego bytu państwowego. (prof. Marian Zdziechowski Europa Rosja Azja, 1921 Wilno).