Osoby usprawiedliwiające prześladowania Polaków na Białorusi bezmyślną polityką wschodnią III Rzeczypospolitej są takimi samymi szkodnikami, jak ci, którzy zbrodnię wołyńską usprawiedliwiają polityką narodowościową II RP – pisze Marcin Skalski.
„Nie ma się co dziwić Łukaszence”, „Polacy sami się doigrali”, „Białoruś po prostu nie chce, by ktoś wtrącał się w jej wewnętrzne sprawy” – to tylko jedne z wielu komentarzy, na jakie można się natknąć w Internecie w reakcji na aresztowanie polskiej działaczki z Brześcia Anny Paniszewej. Wbrew pozorom, nie są to komentarze tłumaczone na polski z jednego z języków naszych wschodnich sąsiadów. Tak piszą sami Polacy. Na ogół są to zresztą ci sami Polacy, którzy nie posiadają się z oburzenia chociażby wtedy, gdy MSZ prawie wcale nie reaguje na politykę historyczną Ukrainy… – więcej w portalu kresy.pl