„Stańczyk” Jana Matejki, a także obrazy Aleksandra Gierymskiego, Witkacego, Olgi Boznańskiej, Tamary Łempickiej będą mogły zostać „adoptowane” przez osoby biorące udział w wyjątkowej Aukcji Adopcji, która odbędzie się w poniedziałek w Muzeum Narodowym w Warszawie. To pierwsza taka aukcja w Polsce. Ten, kto ją wygra, będzie mógł się stać na dwa lata honorowym patronem wybitnych dzieł z kolekcji Muzeum Narodowego w Warszawie– powiedziała Karolina Toczek-Wieczorek, dyr. Stowarzyszenia Przyjaciele Muzeum Narodowego w Warszawie, które współorganizuje aukcję. Tyle z informacji w TVP Info.
Obraz wielkiego Polaka, malarza patrioty Jana Matejki „Stańczyk” został zaadoptowany przez Ukraińców, „Sąsiadów” od wieków świadczących Polakom i państwu polskiemu „adopcyjne usługi”, którzy dopuścili się oprócz ludobójstwa – grabieży i straszliwej dewastacji wielowiekowego dziedzictwa narodowego Rzeczypospolitej.
Między innymi są to obrazy zamówione przez polskiego króla Jana III Sobieskiego do kolegiaty w Żółkwi, wzniesionej przez hetmana Stanisława Żółkiewskiego. Dla króla Jana III Sobieskiego kolegiata w Żółkwi była świątynią upamiętniającą wielkość rodu i bohaterstwo przodków, a zarazem pomnik narodowej przeszłości. Na ścianach kolegiaty zawisły zamówione przez króla ogromnych rozmiarów obrazy przedstawiające bitwę pod Chocimiem w roku 1673 oraz zwycięstwa pod Wiedniem i Parkanami w roku 1683, zapewniające polskiemu monarsze europejską sławę. Pierwszy z obrazów wyszedł spod pędzla gdańszczanina Andrzeja Stecha, dwa pozostałe są dziełami Martina Altomontego. Płótna te nawiązywały do obrazu batalistycznego, ufundowanego jeszcze przez hetmana Żółkiewskiego, przedstawiającego bitwę pod Kłuszynem. Zniszczone okrutnie obrazy zostały wynikiem wielkich starań sprowadzone w 2008 roku do Polski i odrestaurowane za pieniądze polskiego podatnika by powrócić na Ukrainę i nie uzyskać zgody na zawieszenie w kolegiacie a w innych, nie spełniających wymogów dbałości o dzieła miejscach.
Ukraińcy wymordowali Polaków, wypędzili ocalałych i „zaadoptowali” ich oszczędności, wyposażenie mieszkań , pałaców, klasztorów, kościołów, muzeów, bibliotek, „zaadoptowali” rozwój gospodarczy i kulturowy Kresów Wschodnich RP pozostawiony w postaci pól uprawnych, sadów, hodowli, młynów, lasów, stawów, fabryk, kopalni, obserwatoriów, sanatoriów, szkół, ochronek, uniwersytetów i hipotecznych dokumentów będące dowodem wielowiekowej własności narodu polskiego wymienionych powyżej podmiotów.
Chcemy, aby to wydarzenie miało charakter cykliczny i odbywało się rok w rok – powiedziała Karolina Toczek-Wieczorek.
Czy oznacza to, iż cyklicznie i dobrowolnie oddamy historię i dziedzictwo narodowe Rzeczpospolitej tworzone przez wieki z funduszu narodu polskiego Ukraińcom, odwiecznym wrogom polskości, zacierającym codziennie ślady Polski na Ukrainie zastępując je pomnikami Bandery i podobnych jemu zbrodniarzy?
Bożena Ratter