Faktycznym wygranym na Ukrainie jest Ihor Kołomojski

Petro Poroszenki nie ma co żałować, bo to on, wbrew obietnicom wyborczym, nie tylko nie odsunął od władzy złodziejskich oligarchów, ale ich wpływy jeszcze bardziej umocnił. Z kolei wobec Polski okazał się niewdzięcznikiem. Rozwinął kult ludobójców i zablokował ekshumacje ich ofiar. Takiego barbarzyńskiego zakazu nie ma w całej Europie. Czy Zełenski i Kołomojski będą lepsi? Pożyjemy, zobaczmy. Tak czy siak żyjemy w ciekawych czasach, choć nie tak bardzo śmiesznych… czytaj więcej na blog ks. Isakowicza-Zaleskiego.

Aby dodać komentarz, rozwiąż poniższe działanie. Ilość kropek odpowiada liczbie. (wymagane)