W nocy z 15 na 16 lipca – 1943 roku:
W kol. Aleksandrówka pow. Kowel ukraińscy “partyzanci”, w tym miejscowi, dokonali rzezi kilkunastu rodzin polskich, co najmniej 80 osób. „Napastnicy uzbrojeni w broń palną, kosy z ostrzem na sztorc, widły, siekiery itp. narzędzia, wracali z napadu na Woronczyn pow. Horochów. Część ofiar była spędzona w jedno miejsce pod figurę, gdzie najpierw musiały wykopać sobie dół. Mordowano strzelając z broni palnej, rąbiąc siekierami i innymi narzędziami. Szczególnie pastwiono się nad dziećmi – najmniejsze utopiono w studniach, pozostałe wrzucono do lochu po ziemniakach i zasypano ziemią, część zabito kolbami karabinów. Pozostałe ofiary były mordowane w tych miejscach, w których zostały dopadnięte podczas ucieczki. /…/ Z mogiły w ogrodzie Dzięsławów na drogę spłynęła struga krwi. /…/ Upowcy rozbili w kawałki przydrożną figurę Matki Bożej (Siemaszko…, s. 338 – 339).
W majątku Pułhany pow. Horochów zamordowali około 15 Polaków. Po grabieży majątek spalili.
We wsi Pułhany pow. Horochów upowcy oraz miejscowi i okoliczni Ukraińcy zamordowali co najmniej 97 Polaków za pomocą różnych narzędzi, po torturach. W następnych dniach zamordowali jeszcze kilku Polaków, którym podczas rzezi udało się ukryć. Wcześniej Ukraińcy zabronili Polakom opuszczać wieś. Od początku lipca mają miejsce pojedyncze mordy, m.in. uprowadzona została i zamęczona 26-letnia dziewczyna. „Wartę” nad Polakami pełnili miejscowi młodzi Ukraińcy. 15 lipca do wsi weszły dwie upowskie bandy i na wystrzał dowódcy zaczęła się rzeź. Bestialskie gwałty i tortury trwały całą noc i cały następny dzień. „Ukraiński partyzant” zabił Stanisława Kolana i sześcioro jego wnucząt, dzieci Aleksandra, które najpierw zabijał nożem, a potem rozbijał główki siekierą. Z kolei Władysława Kolmana z żoną Heleną i pięciorgiem ich dzieci zamordowali sąsiedzi – Ukraińcy. „Zamordowanych i żyjących jeszcze ciężko rannych, którzy nie mogli uciec, grzebali na miejscu zbrodni miejscowi młodzi Ukraińcy” (Siemaszko…, s. 133).