Andrzej Zapałowski: Kilka refleksji po przeczytaniu tekstu S. Cenckiewicza „Bolszewicy z Birczy” „Historia Do Rzeczy” nr 1 (59) /2018

22 grudnia 2017

 

1. Nikt nigdy nie twierdził, że obroną Birczy dowodzili byli żołnierze AK jak sugeruje autor. Jak mogli dowodzić w 1946 roku w drugim roku utrwalania komunizmu? My mówimy, ze w obronie brali udział byli żołnierze AK w ramach WP, milicji i samoobrony.
2. Sławomir Cenckiewicz pisze, że „… o tyle nie może być mowy o tym, że spontanicznie utworzyli oni zalążki „polskiej władzy i wojska” w celu obrony Birczy przed Ukraińcami”. Tutaj należy wziąć duży wdech, aby nikogo nie obrazić. Mówiąc najdelikatniej, a kim w przytłaczającej większości obrońcy byli- Rosjanami? Byli Polakami, którzy w ówczesnych warunkach i na ówczesnych zasadach walczyli o Polskę na tych terenach o życie tamtejszej ludności- to mało!!!!!
3. Sławomir Cenckiewicz w swoim tekście sprowadza „akcję ukraińską” na tym terenie do przesiedlenia ludności w ramach umowy PKWN z ZSRR i to pisze zawodowy historyk??? To on nie zna założeń programowych OUN i UPA w stosunku do tych terenów? To on nie wie co na tych terenach było już od wiosny 1944 roku? To jest po prostu porażające! Człowieku nie przeskakuj z Wałęsy do UPA bez zapoznania się z problematyką!
4. Czy fakt dowodzenia przez Sowietów dyskredytuje bohaterstwo obrońców Birczy? Co oni mogli sobie wybierać wówczas kto nimi będzie dowodził? W większości dowodzili Sowieci, tak jak na froncie w 1944 i 1945 roku i to wie każdy przeciętny uczeń w gimnazjum. To nie jest nic odkrywczego.
5. W tamtym czasie każda jednostka WP będąca pod jurysdykcją rządu RP na uchodźstwie zrobiłaby to samo! Walczyłaby z UPA

Pokaż więcej »